Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sowno: mieszkają jak na poligonie

Agnieszka Grabarska
- Ta dziura wygląda jakby tu wybuchła bomba. Cegła pokazuje, jak głęboka jest wyrwa. Jak chcę ominąć to miejsce, to muszę wyjeżdżać na posesję przez ogród - mówi Rafał Zaorski.
- Ta dziura wygląda jakby tu wybuchła bomba. Cegła pokazuje, jak głęboka jest wyrwa. Jak chcę ominąć to miejsce, to muszę wyjeżdżać na posesję przez ogród - mówi Rafał Zaorski. Agnieszka Grabarska
Mieszkańcy wioski pod Płotami są odcięci od świata. Droga prowadząca do ich miejscowości jest tragiczna.

Do niektórych posesji można dojechać jedynie przez pola. Mieszkańcy są oburzeni. Tym bardziej, że jedyny odcinek asfaltu został położony przed domem radnego gminy.

W Sownie są 42 domy. Funkcjonują tu dwa sklepy, jest też przystanek PKS. Do miejscowości prowadzą dwie drogi. Kierowcy twierdzą, że ten kto wjedzie do wsi, nie ma żadnej gwarancji, że jego samochód wyjedzie stamtąd w jednym kawałku.

- Przyjechałem tu z ofertą handlową. Chciałem poszukać sklepów. Jak zobaczyłem te wyrwy w drogach, to po stu metrach zawróciłem. Wolę stracić kilka gorszy niż rozwalić zawieszenie - mówił Adam Borkowski, przedstawiciel handlowy, którego spotkaliśmy przy wjeździe do wioski.

Mężczyzna "na pamiątkę" zrobił kilka zdjęć. - Muszę pokazać kolegom z firmy, żeby tu uważali. Ta droga to prawdziwy poligon - mówił.

Podobnego zdania są mieszkańcy. Oni jednak codziennie muszą pokonywać tę drogę.

- Mieszkam tu 33 lata i jeszcze nigdy nie było tu porządnego remontu. Od czasu do czasu przysypią czymś te dziury, ale pierwszy lepszy deszcz wypłukuje wszystko - denerwuje się Rafał Zaorski.

Na drogę psioczą także starsi mieszkańcy Sowna.
- Ja już nawet do sklepu boję się chodzić. Raz się przewróciłam i nie mogłam podnieść się z tej dziury - mówi starsza kobieta.

Inni mieszkańcy wspominają, że kiedyś bruk był nawet w dobrym stanie. Ale wielkimi ciężarówkami rozjeździł go miejscowy radny.

Sprawcy zniszczenia drogi, którego wskazywali mieszkańcy, nie zastaliśmy w domu. Wojciech Wawrzyniak nie odbierał też telefonu. Pod jego posesją parkowały jednak dwie ogromne ciężarówki. W całej wiosce było to jedyne miejsce, gdzie na drodze był asfalt.

Wiceburmistrz Płotów tłumaczy, że to przypadek.
- Ten odcinek asfaltu położyliśmy przy okazji budowy wodociągu - mówi Sławomir Nowak.

Zapewnia także, że w Sownie na bieżąco uzupełnione są drogowe ubytki. Przyznaje jednak, że przynajmniej na razie na wyasfaltowanie całej drogi mieszkańcy nie mają co liczyć.

- W tym roku w budżecie na drogi publiczne mieliśmy zaledwie 350 tys. złotych. Koszt położenia 1 km asfaltu, to około 1,5 mln zł - wylicza.

Uspokajał jednak mieszkańców, że jeśli gmina zdobędzie dodatkowe pieniądze na remont dróg, Sowno, ze względu na posiadanie kanalizacji, ma szansę na remont w pierwszej kolejności. Sławomir Nowak obiecał także, że natychmiast wyśle ekipę, która już teraz załata największe dziury w drodze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński