Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sklepiki w szkołach w Stargardzie są zamykane. Z powodów norm nie opłaca się sprzedawać

Grzegorz Drążek
W stargardzkim Gimnazjum nr 2 sklepik szkolny będzie działał tylko do końca września tego roku
W stargardzkim Gimnazjum nr 2 sklepik szkolny będzie działał tylko do końca września tego roku Grzegorz Drążek
Sprawdziliśmy, czy po zmianie przepisów w stargardzkich szkołach dalej prowadzone są sklepiki. W większości placówek zostały zamknięte. W niektórych stawiane są automaty z żywnością

W poprzednim roku szkolnym sklepiki działały w siedmiu z ośmiu stargardzkich szkół podstawowych. W tym roku szkolnym działa tylko w jednej. To wynik nowych przepisów. W sklepikach szkolnych nie można już sprzedawać słodyczy i słodzonych napojów.

Ministerstwo zdrowia narzuciło rygorystyczne normy. Woda nie może być gazowana, keczup musi mieć odpowiednią ilość pomidorów, wędlina powinna mieć odpowiednią ilość tłuszczu, czipsy mogą być z suszonych owoców. W sklepikach mają być zdrowe kanapki, sałatki, owoce, warzywa.

Nowe przepisy spowodowały, że osoby prowadzące w szkołach sklepiki zaczęły rezygnować lub wstrzymali działalność. W stargardzkich podstawówkach tylko w SP 4 jest otwarty sklepik.

- Całe wakacje się przygotowywałem, szukałem produktów - mówi Janusz Borowski, który czwarty rok prowadzi sklepik w SP 4. - Jest ryż prażony, pałeczki kukurydziane bez glutenu, sucharki bez cukru, słonecznik bez soli, fistaszki. Popcorn robię z własnej mieszanki ziół, bez soli.

Jak zauważyliśmy na przerwie, uczniowie przychodzą i trochę kupują w tym sklepiku. W kilku innych stargardzkich podstawówkach sklepiki mają zostać otwarte. Na przykład w SP 1 jest nowy ajent, bo dotychczasowy zrezygnował. W siódemce pani prowadząca sklepik jeszcze się zastanawia, czy dalej to robić. Natomiast w SP 3 już nie będzie sklepiku.

- Osoba, która wygrała przetarg na prowadzenie sklepiku, wstawi w szkole automaty z sokami, kanapkami - wyjaśnia Romuald Bobrowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Stargardzie. - Powinno się pamiętać o zdrowej żywności, ale nie do przesady. Tymczasem niektóre warunki są przesadzone, jak ten o ilości pomidorów w keczupie.

W SP 5 też będą automaty.

- Na razie jest taki jeden, a mają być jeszcze dwa - mówi Włodzimierz Owczarek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5.
Co na to uczniowie? W jednej ze szkół natrafiliśmy na sytuację, jak na przerwie nauczycielka spytała uczniów wchodzących do szkoły, gdzie byli.

- Byliśmy w sklepie po napoje - usłyszała w odpowiedzi.

Nauczyciele przewidują, że uczniowie będą teraz częściej wychodzili poza szkołę po napoje, słodycze, hot-dogi.
- Obserwuję większy ruch przed bramą szkoły w czasie przerw, wcześniej tak nie było - mówi Romuald Bobrowicz.
W pięciu stargardzkich gimnazjach w poprzednim roku szkolnym były sklepiki. Teraz są w trzech. W Gimnazjum nr 2 jeszcze nie wiadomo, czy zostanie na nowo otwarty. Natomiast w GM 3 sklepik będzie tylko do końca września.

- W obecnej sytuacji ta działalność nie ma sensu - mówi osoba prowadząca sklepik w Gimnazjum nr 3. - Uczniowie biegają teraz do marketu obok szkoły i tam kupują sobie to co chcą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński