Pani Zofia Jabłonowska przyjechała do rodziny w Szczecinie aż z Białegostoku. Wybrała się na zwiedzanie miasta. Do tramwaju linii nr 9 wsiadła na przystanku przy pętli przy j. Głębokie.
- Jestem emerytką, więc w kiosku poprosiłam o kilka biletów emeryckich - mówi ze łzami w oczach opowiadając swoją historię. - Nikt mi nie powiedział, że jeden bilet jest na określony tylko czas.
Na bilecie jest napis, by kasować go tuż po wejściu do tramwaju, co też uczyniła. Tramwaj jednak dopiero co przyjechał i stał kilka minut. Nie zdążyła dojechać do celu swej podróży, gdy w tramwaju pojawili się kontrolerzy.
- Powiedzieli, że jest 5 minut po ważności biletu i mam zapłacić karę 75 zł, a jak tego nie zrobię, to przyślą mi karę za 105 zł - opowiada. - Na nic nie zdały się tłumaczenia, że nie znam realiów szczecińskich. Powiedzieli, że oszukuję. Oglądali moją legitymację emerycką, a gdy ją schowałam, kontrolujący zaczął wyrywać mi moją torbę, żądając, bym jej nie chowała.
Pani Zofia jest chora. Oskarżenia, że jest oszustką i cała sytuacja tak ją zdenerwowały, że zaczęła słabnąć. Kontrolerzy w trakcie wezwali policję. Ci widząc, co się dzieje, nie dyskutowali o braku biletu, tylko od razu wezwali karetkę pogotowia. Pani Zofia wylądowała w szpitalu. Gdyby więc nie szybka interwencja policjantów, nie wiadomo, jak ta sprawa by się skończyła.
- Nie byłem przy tym zdarzeniu, trudno więc mi oceniać zachowanie pracowników firmy "Renoma" wobec starszej pani - mówi Dariusz Wołoszczuk, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. - Jedno jest za to dla mnie pewne - kontrolerzy powinni być elastyczni i brać pod uwagę czynniki wpływające na jazdę bez ważnego biletu. W życiu różnie może się zdarzyć. Nie każdy jest oszustem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
