Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na trybunach

Krzysztof Dziedzic
- Na trybunach była atmosfera wielkiego futbolowego święta. Fajnie, jak tyle osób przychodzi na mecz, piłkarzom lepiej się gra - chwalił publiczność po spotkaniu selekcjoner Leo Beenhakker. Wielki popyt na piłkę w Szczecinie raczej jednak nie wystarczy, by reprezentacja Polski zagrała na stadionie Pogoni naprawdę ważny mecz.
- Na trybunach była atmosfera wielkiego futbolowego święta. Fajnie, jak tyle osób przychodzi na mecz, piłkarzom lepiej się gra - chwalił publiczność po spotkaniu selekcjoner Leo Beenhakker. Wielki popyt na piłkę w Szczecinie raczej jednak nie wystarczy, by reprezentacja Polski zagrała na stadionie Pogoni naprawdę ważny mecz. Andrzej Szkocki
Jeżeli poziom organizacji meczu reprezentacji świadczy o ponownej szansie goszczenia kadry, to tej chyba w Szczecinie szybko się nie doczekamy.

Pięć goli, kilka niezłych akcji i prawie 17 tysięcy widzów na trybunach - to plusy wtorkowego meczu naszej drużyny z obcokrajowcami Orange Ekstraklasy. A minusy? Słaba gra Polaków oraz bałagan na trybunach.

Adam Wosik, rzecznik Pogoni Szczecin, która jest postrzegana jako gospodarz stadionu miejskiego, na którym odbył się mecz, oznajmił krótko: - Organizacją spotkania zajmował się Polski Związek Piłki Nożnej.

Miejsca na biletach? Fikcja

Bilety na mecz były numerowane, czyli teoretycznie każdy miał swoje miejsce na stadionie. Teoretycznie, bo w praktyce okazało się trochę inaczej.

Wielu kibiców nie zajmowało swoich miejsc. Powody były rozmaite: nie podobały im się miejsca, na które kupili bilety, siadali gdzie było im wygodniej, przychodzili na mecz ze znajomymi, którzy mieli miejsce daleko od nich, a chcieli siedzieć obok siebie, itp. Wielu widzów myślało, że przychodząc np. 20 minut przed rozpoczęciem meczu (w końcu mamy jeszcze zimę i nikt wieczorem za długo nie chce siedzieć na dworze) zajmą swoje miejsce i w spokoju obejrzą spotkanie. Niestety, po wejściu na swój sektor okazywało się, że wskazane dla nich na bilecie miejsce było już zajęte. I co wtedy?

Do dziennikarzy na stadionie przyszedł szczeciński prawnik, Jacek. - Poprosiłem ochroniarza, aby pomógł mi w zajęciu mojego własnego miejsca, a on nie zrobił kompletnie nic! - mówił wzburzony.

Jak jednak mogło być inaczej, skoro większość ochroniarzy noszących kurtki z napisem "Zubrzycki" nie wyglądało na takich, którzy mogą pomóc w trudnej sytuacji. Najlepiej przekonali się o tym... dziennikarze.

Kibice na dziennikarskiej trybunie

Trybuna prasowa została zrobiona tak, że siadając np. w jej drugim rzędzie, nawet za siedzącymi niżej kibicami nie widziało się prawie dziesięciu metrów boiska od linii bocznej (brawo dla tych, którzy ją stawiali). A co w sytuacji, gdy kibice... stoją? Bo to był kolejny problem z biletami: wielu fanów nie mogąc lub nie chcąc zajmować miejsc, które miało na bilecie, wybierało oglądanie spotkania na stojąco.

Tak zrobiło m.in. kilku kibiców na murku przed trybuną prasową. Nie pomagały prośby dziennikarzy, nie pomogło zwrócenie się o interwencję do ochroniarzy.

Dziennikarze obserwowali więc mecz... na stojąco. - Pierwszy raz oglądam tak spotkanie reprezentacji Polski - wyznał jeden z nich. Jedni się złościli, drudzy śmiali się z całej sytuacji.

Jeden nie wytrzymał i poprosił zasłaniających mu dwóch kibiców o zajęcie miejsc na... trybunie prasowej. Kibice chętnie się zgodzili, ochroniarze też łaskawie wyrazili zgodę i zrobiło się śmiesznie.

- O, Ty jesteś "Super Expressem"! - zawołał jeden z nich do swego kolegi widząc po informacji na pulpicie, jakie miejsce mu przypadło. - Dawaj jakąś kartkę, będziemy pisać!

Później zaczęli sobie robić zdjęcia, aby pochwalić się znajomym swą obecnością w tym miejscu. - Proszę pana, a czy tu można krzyczeć? - zapytali dziennikarza, z którym też zrobili sobie pamiątkowe fotki.

Nie ulega wątpliwości, że oni będą mile wspominać swoją obecność na meczu reprezentacji. Dziennikarze z całej Polski już raczej trochę mniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński