Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sepsa przeraża, bo atakuje z zaskoczenia

Inga Domurat
Bakterie klebsiella pneumoniae.
Bakterie klebsiella pneumoniae. Wikipedia
Młody, zdrowy, lubił chodzić na basen, siłownię - taki był 18-letni Rafał ze Świdwina. Jednego dnia był w szkole. Drugiego dnia już nie żył.

Jedyne, co mu dolegało, to zwykły katar i lekki ból gardła, czego on sam nie traktował jako choroby. Jak to się mogło stać, tego wielu nie może zrozumieć.

To sepsa, wywołana przez groźne bakterie meningokokowe, zabiła 5 grudnia 18-latka ze Świdwina. Dosłownie dzień wcześniej chłopak z bardzo wysoką, czterdziestostopniową gorączką i bólem gardła trafił ok. godz. 23 na pogotowie. Tu otrzymał leki, które miały złagodzić niepokojące objawy. Nie pomogły i Rafał następnego dnia ok. godz. 10 zjawił się u swojego lekarza rodzinnego.

- Pacjent miał już wtedy wysypkę i moja lekarka jego stan potraktowała bardzo poważnie. Objawy mogły wskazywać na sepsę, dlatego Rafała nie wypuściła do domu, tylko karetka pogotowia zawiozła go do połczyńskiego szpitala - mówi nam poruszony Jacek Różański, kierownik Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Medyk" w Świdwinie.

Śmierć była szybsza

W szpitalu lekarz z izby przyjęć rozpoznał objawy posocznicy i natychmiast zdecydował o wiezieniu pacjenta do koszalińskiego szpitala. Lekarze oddziału intensywnej terapii robili, co mogli, by go uratować. Nie udało się, chłopak zmarł o godz. 21.30.

Jeszcze tego samego dnia sanepid dotarł do wszystkich osób będących w bezpośrednim kontakcie z chorym, czyli do najbliższej rodziny i przyjaciół oraz do kolegów z klasy. Wszyscy otrzymali nakaz natychmiastowego zgłoszenia się do swoich lekarzy rodzinnych.

Rodzinie i przyjaciołom wykonano badania na obecność bakterii, a także podano antybiotyk, by zabić meningokoki, które mogły być w ich jamie nosowo-gardłowej oraz zmniejszyć ryzyko zachorowania lub przekazania groźnych bakterii kolejnym osobom. Pozostali otrzymali sam antybiotyk. Takie jest standardowe postępowanie w przypadku stwierdzenia sepsy meningokokowej.

Bakterie zabijają słabych

Bo posocznicą meningokokową, stwierdzoną u 18-latka ze Świdwina, można zarazić się drogą kropelkową (katar, kaszel), przez bardzo bliski kontakt fizyczny (stosunek seksualny, głęboki pocałunek), korzystanie z tego samego kubka (bez jego wcześniejszego umycia) lub zjedzenie tej samej kanapki.

Choroba jest bardzo podstępna, bo atakuje nagle (okres jej wylęgania to 2-10 dni, ale same objawy mogą rozwinąć się dosłownie w ciągu kilku godzin), w dodatku właściwie zdrowego człowieka, który, jak ok. 30 proc. Polaków, nosi w jamie nosowo-gardłowej groźne bakterie.

Te, korzystając z chwilowego osłabienia organizmu, przemęczenia, nadmiernej, wyczerpującej aktywności fizycznej, przełamują barierę odporności i powodują sepsę, której często towarzyszy zapalenie opon mózgowych.

Strach przed nieznanym

Przeraża, że w dobie tak rozwiniętej medycyny czasem nic nie można zrobić. To tej niemocy przerazili się też mieszkańcy Świdwina. Nie wiedząc wiele o chorobie, o możliwościach zarażenia się sepsą, co do jednego mieli pewność - ona zabija.

Nic więc dziwnego, że więcej niż zwykle uczniów Zespołu Szkół Rolniczych, do której chodził Rafał, po jego śmierci nie przyszło na lekcje. - Dzwonili rodzice, którzy domagali się badań swoich dzieci, nawet jeżeli ich jedyny kontakt z Rafałem polegał na mijaniu się na korytarzu szkolnym. Czyli ryzyko zachorowania było żadne - wyjaśnia Andrzej Muchorowski, dyrektor ZSR w Świdwinie.

- Przychodzili też do mnie uczniowie, którzy nagle przyznawali się, że byli na piwie z Rafałem, bym im tylko powiedział, czy to może już oznaczać, że powinni bać się sepsy. Tłumaczyłem oczywiście, że musieliby pić z tego samego kufla, by istniało jakiekolwiek ryzyko. Przez te ostatnie dni dowiedziałem się, co to jest sepsa.

Wcześniej o tym, jak się objawia, jak bardzo trudno ją rozpoznać, by nie pomylić ze zwykłym przeziębieniem lub grypą, nie miałem pojęcia. Mam wśród znajomych kilka osób, które pokonały zakażenie, tylko wtedy sepsą się go nie nazywało. Niestety, Rafałowi się nie udało.

Zapełniły się przychodnie

Objawy

U starszych dzieci i dorosłych:
Zimne dłonie i stopy przy jednoczesnej wysokiej (nawet 40-stopniowej) gorączce, wysypka krwotoczna, która nie blednie pod naciskiem, wymioty, ból głowy, sztywność karku, światłowstręt, senność, bóle stawów, drgawki.

U niemowląt:
Zimne dłonie i stopy przy jednoczesnej wysokiej gorączce, brak apetytu, wymioty, biegunka, rozpaczliwy płacz, rozdrażnienie, odgięcie głowy do tyłu, pulsujące ciemiączko, senność, wybroczyny na skórze.

Przy sepsie nie muszą wystąpić te wszystkie objawy, nie mają one też ustalonej kolejności. Niestety, zdarza się, że zakażeniu towarzyszą też zupełnie inne od tych prezentowanych.

Zdecydowanie więcej pacjentów niż zwykle w ciągu ostatnich dni mieli świdwińscy lekarze rodzinni. Ludzie przychodzili i chcieli pełnych badań, nawet gdy nie mieli żadnych objawów choroby.

- Jeżeli tylko były jakiekolwiek wskazania, nawet wynikające z przeziębienia, przepisywałem zalecany antybiotyk Cypronex. Dla świętego spokoju. Zresztą ją ludzi rozumiem, ich strach, lęk - mówi lekarz Jacek Różański.

Badania z posiewu krwi i wymazu z jamy nosowej chorego Rafała wykazały, że za zakażenie organizmu odpowiedzialne były meningokogi z grupy B, na które nie ma skutecznej szczepionki, a antybiotykoterapia jest mało skuteczna.

Za chorobę inwazyjną meningokokową w Polsce odpowiadają też bakterie z grupy serologicznej C. Przeciwko nim istnieją skuteczne szczepionki. Mogą być stosowane u dzieci powyżej 2. miesiąca życia, dorosłym podaje się jedną dawkę, która zapewnia długotrwałą ochronę.

W Polsce dostępne są też szczepionki przeciwko meningokokom A i C, choć ta pierwsza grupa u nas nie występuje.

Rafał jest drugą w tym roku w województwie zachodniopomorskim ofiarą inwazyjnej choroby meningokokowej.

- Na sepsę tego pochodzenia wcześniej zmarł 69-letni mieszkaniec powiatu kołobrzeskiego - mówi Maria Szulc z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński