Poniedziałek w całości należał do biegłych: patologów, psychiatrów, psychologa, seksuologów. Część zeznań ekspertów sąd objął tajemnicą wyłączając jawność. Wiemy za to, co powiedział biegły medyk sądowy, który badał obrażenia oskarżonego i ofiary. Maciej B. oskarżony o zabójstwo kolegi miał na dłoni ranę od noża. Jego obrońcy chcieli wiedzieć, czy to efekt obrony przed Norbertem K., który w efekcie awantury stracił życie.
- Te obrażenia na dłoni oskarżonego wskazują raczej na zadawanie ciosów niż obronę - mówił biegły.
Obrońcy Macieja B. walczą, by udowodnić, że ich klient zabił broniąc się przed agresywnym napastnikiem, Norbertem K. Zdaniem prokuratury nie ma jednak mowy o obronie koniecznej.
Pełnomocnik rodziny Norberta K. przyniósł nawet na rozprawę scyzoryk, by oskarżony pokazał nim przebieg awantury. Sąd się jednak nie zgodził. Jako narzędzie zbrodni wykorzystano więc długopis.
Maciej B. i Norbert K. poznali się w akademiku kilkanaście godzin przed tragicznym finałem w nocy z 15 na 16 czerwca 2012 r. w Szczecinie. Wieczór spędzili na zażywaniu narkotyków. Na koniec imprezy pojechali do mieszkania rodziców B. przy ul. Duńskiej. Oskarżony twierdzi, że pokrzywdzony zaproponował mu seks z udziałem nieletnich, a gdy odmówił rzucił się na niego z nożem.
- Broniłem się - zapewnia B., który zdążył zadać ofierze kilka ciosów, które okazały się śmiertelne.
Kolejna rozprawa w lipcu. Być może wtedy zapadnie wyrok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?