Droga wciąż jest daleka i trudna, ale sytuacja po ostatnich sukcesach zdecydowanie się poprawiła. Przed tygodniem szczecinianie wygrali w Kwidzynie. Spotkanie dobrze rozpoczęli, ale w końcówce meczu lepiej się to układało dla gospodarzy, ale podopieczni Rafała Białego wyszarpali komplet punktów. Z Gwardią spodziewano się równie wielkich emocji. Opolanie to czołowy zespół ostatnich sezonów (brązowy medal w 2019 r.), a Pogoń mogła jedynie pozazdrościć. Przed sobotnim meczem gwardziści zajmowali 6. lokatę i wyprzedzali nasz zespół o sześć punktów. Teraz już wiemy, że Portowcy będą naciskać do końca.
Sam mecz rozpoczął się spokojnie, ale między 9. a 13. minutą Pogoń rzuciła trzy bramki z rzędu i odskoczyła na 6:3. Kolejne minuty to w zasadzie bramka za bramkę, ale tego co nastąpiło w ostatnich minutach I połowy nikt się nie spodziewał.
Na 10:7 rzucił Wiktor Kawka w 24. minucie i była to ostatnia bramka Gwardii przed przerwą. Pogoń korzystała z błędów i pudeł gości, powiększała przewagę i w sumie rzuciła sześć bramek. Do przerwy prowadziła już 9 bramkami i była to bezpieczna zaliczka na drugą część meczu.
Pierwszą akcję po zmianie stron wykorzystał Łukasz Gierak (17:7), a goście nie potrafili na dobre dobrać się do Pogoni. Różnica cały czas była bezpieczna, a zmalała w końcówce. Ostatni fragment Gwardia wygrała 5:2, ale wtedy Pogoń już była pewna zwycięstwa.
Sandra Spa Pogoń Szczecin – Gwardia Opole 30:24 (16:7)
Pogoń: Terekhov, Gawryś – Krysiak 10, Krupa 4, Fedeńczak 4, Gierak 4, Bosy 3, Rybski 2, Matuszak 1, Biernacki 1, Wąsowski 1, Krok.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?