- Ustaliliśmy, że kobieta świadomie wjechała do Odry - powiedział prok. Norbert Zawadzki, szef prokuratury Szczecin-Prawobrzeże.
Śledztwo było bardzo drobiazgowe. Prokuratura zleciła badanie stanu technicznego samochodu. Okazał się sprawny. Wiele tygodni szukano świadków zdarzenia. Wykluczono, że reakcja kobiety została spowodowana innym samochodem. Według świadków, bmw było wtedy jedynym samochodem na rondzie. Sprawdzano też jaką rolę w sprawie odegrał pasażer 37-letniej Hanny K. Z wody pomogli mu wyjść przechodnie.
Do wypadku doszło w nocy z 31 maja na 1 czerwca na nabrzeżu przy ul. Nowej (naprzeciw Dworca Głównego). Wiśniowe bmw serii 5 jechało z kierunku ul. Dworcowej. Według ustaleń prokuratury kierowała kobieta. Na rondzie skręciła lekko w prawo, przejechała przez bramkę między barierkami na nabrzeżu i wpadła do rzeki. Pasażerem był 31-letni Mariusz P. Udało mu się wydostać z samochodu, bo otworzył drzwi. Miał szczęście, bo wpadające do wody auto widziało kilka osób siedzących w barze przy dworcu. Pobiegli na pomoc.
- Rzuciłem mu koło ratunkowe. Sam nie skakałem do wody, bo nie pływam dobrze - mówił mężczyzna, biorący udział w akcji ratunkowej.
Według nieoficjalnych informacji, między kobietą a mężczyzną miało dojść do sprzeczki. Chwilę potem Hanna K. wjechała do wody. Sekcja zwłok wykazała w jej krwi śladowe ilości alkoholu.
Decyzja o umorzeniu nie jest prawomocna. Rodzina zmarłej może się odwołać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?