Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces byłego zarządu Szczecina. Jurczyk i Wieczorek odpowiedzą za stratę 10 milionów?

Ynona Husaim-Sobecka
Były prezydent Marian Jurczyk (z prawej) i jego ówczesny zastępca Dariusz Wieczorek już raz zostali w tej sprawie uznani za winnych. Obaj zostali skazani na dwa lata więzienia oraz zapłacenie solidarnie 5 mln złotych odszkodowania gminie Szczecin. Ale sąd wyższej instancji zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Były prezydent Marian Jurczyk (z prawej) i jego ówczesny zastępca Dariusz Wieczorek już raz zostali w tej sprawie uznani za winnych. Obaj zostali skazani na dwa lata więzienia oraz zapłacenie solidarnie 5 mln złotych odszkodowania gminie Szczecin. Ale sąd wyższej instancji zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Andrzej Szkocki
Dzisiaj, po dwóch nieudanych próbach, w końcu rozpoczął się proces siedmioosobowego zarządu Mariana Jurczyka oskarżonego o niedopełnienie obowiązków i narażenie miasta na dużą szkodę.

Chodzi o zerwanie rokowań z firmą Euroinvest Saller na wydzierżawienie terenu u zbiegu ul. Milczańskiej i Mieszka I. Miasto musiało zapłacić niemieckiej firmie 5 mln złotych odszkodowania i prawie drugie tyle odsetek.

Zanim jednak proces na dobre się rozpoczął, Marian Jurczyk usiłował przekonać sąd, że oskarżenia są przedawnione. Złożył wniosek, by w tej sprawie wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny, a do czasu, aż zajmie on stanowisko, rozprawa miałaby być zawieszona.

- Trochę jestem zdziwiony, że to oskarżony Jurczyk wymyślił takie rozwiązanie, ale go popieram - powiedział Włodzimierz Łyczywek, adwokat jednego z oskarżonych. Nie był w tym odosobniony, także pozostali adwokaci w imieniu swoich klientów przystali na propozycję byłego prezydenta, by sprawą zajął się Trybunał Konstytucyjny.

- Bieg przedawnienia rozpoczął się w 2004 roku, czyli w chwili, gdy Szczecin zapłacił odszkodowanie - studziła emocje prokurator, twierdząc, że o żadnym przedawnieniu mowy być nie może.

Także sąd nie przychylił się do wniosku Mariana Jurczyka.
- Sąd zgadza się z twierdzeniami oskarżonego Mariana Jurczyka i obrońców pozostałych oskarżonych, którzy poparli wniosek, że przedawnienie karalności przestępstwa może budzić zainteresowanie, jednakże w realiach tej sprawy nie ma to znaczenia - mówił sędzia Józef Grocholski. - W najlepszym dla oskarżonych wypadku, o przedawnieniu będzie można mówić w 2013 roku.

Nie był to jednak koniec problemów. Prokurator, odczytując akt oskarżenia, postawiła wniosek formalny, który zmieniał "opis czynu". Chodziło już nie tylko o to, że zarząd miasta podjął decyzję o unieważnieniu przetargu, ale również o to, że doprowadził do podjęcia takiej decyzji.

- Sąd przyznaje, że ma po raz pierwszy do czynienia z taką sytuacją - przyznał zaskoczony sędzia Józef Grocholski.

Obrońcy oskarżonych natychmiast wystąpili z wnioskiem o odesłanie akt sprawy do prokuratury.

- Z uzasadnienia aktu oskarżenia nie wynika, na czym polegało doprowadzenie do podjęcia takiej decyzji, zwłaszcza przez osoby z zarządu, które nie miały tego typu spraw w swojej kompetencji - mówili adwokaci.

Sąd odrzucił wniosek prokuratora.

- Na tym etapie niedopuszczalne jest modyfikowanie aktu oskarżenia - mówił sędzia. Dodał jednak, że można to zrobić w trakcie procesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński