Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Różne podejście trenerów Pogoni i Rakowa do liderów [KOMENTARZ]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Ivi Lopez w Szczecinie zagrał tylko 45 minut.
Ivi Lopez w Szczecinie zagrał tylko 45 minut. Andrzej Szkocki
Przerwa meczu Pogoń - Raków. Goście prowadzą w Szczecinie 1:0, choć nic specjalnego nie prezentują. Na II połowę Raków wychodzi bez Ivi Lopeza, czyli gwiazdy tego zespołu. Kontuzja? Przemęczenie po trzech meczach w ciągu tygodnia?

Spekulacje na trybunach uciął trener Marek Papszun na konferencji prasowej. - Zagrał słabiej i stąd zmiana. Miał po prostu słabszy dzień. Kwestie taktyczne i wynik też skłoniły mnie do takiej decyzji. Wiele razy nam pomagał i będzie to robił, ale rozumie naszą filozofię, że takie zmiany są normalnością - mówił szkoleniowiec Rakowa.

Lopez drugą połowę oglądał z ławki rezerwowych. Raków wygrał 2:0. Przyznam, że bardziej niż grą zaimponowała mi w niedzielę decyzja Papszuna. I widzę, że takie podejście trenerów do swoich liderów też różni Pogoń od Rakowa.

Na bieżąco obserwuję Pogoń i nie pamiętam, kiedy trener Jens Gustafsson zdecydował się na taki ryzykowny krok. Zresztą nie tylko ja mam takie wrażenie, bo i kibice często zwracają uwagę na tzw. święte krowy, czyli zawodników, którzy nawet beznadziejnie dysponowani nie są do zmiany. Nawet w tym niedzielnym hicie Gustafsson mógł inaczej pokierować zmianami, a nie trzymać się do końca sprawdzonych schematów.

Ale to nie jest tylko kwestia szwedzkiego trenera. Poprzednik - Kosta Runjaic - zachowywał się podobnie. Jak mógł zbudować młodego napastnika, to wprowadzał do ataku pomocnika z doświadczeniem, ale bez formy. Takich przykładów było dużo. A wracając do Gustafssona trochę broni go wprowadzanie do ligi 16-letniego Adriana Przyborka, ale to też są decyzje zachowawcze, bo występy trwają krótko. Jesienią trener nie bardzo chciał stawiać na młodzieżowców, trudno wskazać choć jednego z nich, który zrobiłby postęp, ale wiosną okazało się, że np. Marcel Wędrychowski może grać dobrze od początku spotkań. Młody ma szczęście, bo jeden starszy kolega leczył uraz, a Jean Carlos odszedł. Do Rakowa, gdzie szybko znaleziono mu pozycję na boisku.

Raków nie bał się transferu Carlosa. Zainwestował. A w Pogoni od trzech lat czekamy np. na rosłego napastnika. To też różni oba kluby. W Częstochowie nastawieni są na sukces, ryzykują (głównie trener), a w Pogoni głównie stabilizacja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński