Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Robertem Czaplą, burmistrzem Nowogardu. Już zabieramy się do pracy (wkrótce wywiad-rzeka z Piotrem Krzystkiem)

Rozmawiała Agnieszka Tarczykowska
Robert Czapla ma skończone 35 lat, jest nowogardzianinem i ekonomistą z wykształcenia. Wymarzony urlop po zakończeniu kampanii to wyprawa w góry i piesze wędrówki po Tatrach.
Robert Czapla ma skończone 35 lat, jest nowogardzianinem i ekonomistą z wykształcenia. Wymarzony urlop po zakończeniu kampanii to wyprawa w góry i piesze wędrówki po Tatrach. Fot. Agnieszka Tarczykowska
Rozmowa z Robertem Czaplą, nowym burmistrzem Nowogardu

- W drugiej turze głosy rozłożyły się dość proporcjonalnie między panem a pana kontrkandydatem. Różnica to tylko 514 głosów. Wychodzi więc na to, że połowa wyborców wolałaby innego burmistrza. Czy to oznacza trudną kadencję?
- Nie będę burmistrzem połowy, tylko wszystkich i wyborców i mieszkańców, tak to postrzegam. Będę pracował i dawał z siebie wszystko dla każdego z osobna i dla nas wszystkich. Zabieram się do ostrej pracy już od dnia zaprzysiężenia.

- Proszę powiedzieć, jakie są priorytety programu, który będzie pan realizował przez najbliższe cztery lata.
- Przede wszystkim ściąganie inwestorów do Nowogardu, stworzenie strefy gospodarczej i parku przemysłowego na wzór goleniowskiego, dokończenie modernizacji szpitala, żeby zagwarantować jego funkcjonowanie, dalej pozyskiwanie środków unijnych, tu trzeba nabrać nowej prędkości, dynamizmu, czas zająć się dużymi, poważnymi programami. Następnie nowe gminne przedszkole, szafki w szkołach dla uczniów, żeby dzieci nie musiały dźwigać ciężkich plecaków, budownictwo mieszkaniowe i dalej tereny wiejskie, bo tam jest taka specyfika, że czasem niewielka rzecz, bez szkody dla budżetu zmienia jakość życia, mam tu na myśli chociażby remont wiejskich świetlic, gdzie to potrzebne, za niewielkie pieniądze można zrobić wielkie rzeczy. I wreszcie budownictwo mieszkaniowe.

- Co w pracy poprzednika było największym błędem?
- Nie skupiam się na analizowaniu błędów poprzednika, szkoda mi na to czasu. W pewnym sensie oceną mojego poprzednika zajęli się wyborcy, a wynik wyborów jest odpowiedzią.

- A czego nie uda się zrealizować z programu wyborczego?
- Zakładam, że wszystko będzie zrealizowane, a to zależy od koalicji, jaką uda się zawiązać. Mam nadzieję, że założenia programowe będą zbieżne i zrobię wszystko, żeby to zrealizować. Mogą się pojawić nieprzewidziane trudności, jednak na dziś ten program jest realny do wykonania.

- Z kim zbuduje pan koalicję, a kto będzie w opozycji?
- Koalicja już jest i budujemy ją z Polskim Stronnictwem Ludowym.

- Szykują się zmiany kadrowe w magistracie?
- Burmistrz nie jest od wymiatania urzędu, nie w tym rzecz. Na pewno staną przed wszystkimi nowe zadania do wykonania, trzeba przyspieszyć pozyskiwanie środków unijnych, a więc to nowe zadania, mam nadzieję, że pracownicy są na tyle kompetentni, że podejmą się zadania. Musimy zrealizować cele, a więc znów dużo pracy, a jeśli ktoś nie będzie chciał brać w tym udziału, to sprawa jasna.

- Pogratulował panu kontrkandydat?
- Tak, jeszcze w dniu wyborów, przed północą zadzwonił i pogratulował, zachował się z klasą. Zresztą nie jest tak, że z sobą nie rozmawiamy. Jako burmistrz cenię sobie zdanie każdego, wiem też, że będziemy z sobą współpracować. Pan Ziemba będzie prawdopodobnie wicewojewodą, więc siłą rzeczy kontakt musimy mieć.

- Z czego wynika dobry wynik pana i SLD w Nowogardzie? Jest to zasługą tak perfekcyjnej kampanii czy powrotu starego, bo Nowogard zwykło się nazywać czerwonym zagłębiem.
- Czerwone zagłębie to takie pejoratywne znaczenie. Wynik wyborów to przede wszystkim zasługa bycia wśród ludzi, rozmów, spotkań, które powiem szczerze, dawały mi mnóstwo energii i relaksu. Każde spotkanie z mieszkańcami gminy to był zastrzyk czegoś pozytywnego, ja myślę, że ludzie też to czuli, stąd tak wielkie zaufanie, stąd tyle głosów oddanych na mnie, po raz kolejny dziękuję serdecznie każdemu wyborcy, także temu, który głosował na mojego kontrkandydata, bo dla mnie sukcesem jest już samo pójście do wyborów.

- Ile kosztowała pana kampania, pytam, bo była wyjątkowo spektakularna, a więc zapewne droga?
- Nie mam jeszcze bilansu, ale zapewniam, że nie były to duże pieniądze, głównie dlatego, że jak już mówiłem, kampania oparta była na spotkaniach z ludźmi, a to nie kosztuje wiele. Kampania finansowana była oczywiście ze składek członkowskich i wpłat na konto.

- Jak spędzi pan święta, sylwestra. Będzie odpoczynek, urlop, jakiś wyjazd?
- Chciałbym wyjechać w ukochane góry, ale nie mogę zacząć pracy od urlopu, bo dużo jest do zrobienia i liczy się każdy dzień. Trochę odpocznę w święta, poprzebywam z rodziną, ostatnio nie miałem na to czasu. Przyjedzie też mój brat z Wielkiej Brytanii, będę w gronie najbliższych i to będą piękne święta.

Wkrótce w serwisie gs24.pl wywiad-rzeka z Piotrem Krzystkiem, prezydentem Szczecina

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński