Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raz nogą, raz głową

stez, 21czerwca 2006 r.
Bartosz Bosacki 9z lewej) został polskim bohaterem. Strzelił dwa gole Kostaryce i nasi wreszcie wygrali.
Bartosz Bosacki 9z lewej) został polskim bohaterem. Strzelił dwa gole Kostaryce i nasi wreszcie wygrali. Fotorzepa
Dwa gole Bartosza Bosackiego przesądziły o zwycięstwie Polski nad Kostaryką. Piłkarz Lecha, który został dokoptowany do 23-osobowej kadry na mundial w ostatniej chwili, pierwszą bramkę strzelił nogą, a drugą głową.

Dwie porażki, które przesądziły o szybkim odpadnięciu z turnieju, nie wpłynęły na zainteresowanie polskich kibiców drużyną narodową. W Hanowerze na pożegnalnym występie "biało-czerwonych" z mistrzostwami świata znowu stawiło się kilkanaście tysięcy fanów. Tym razem mieli się z czego cieszyć, bo ich zespół zwyciężył.

Polska - Kostaryka 2:1 (1:1)

Bramki: Gomez (25) - Bosacki 2 (33, 66).

Żółte kartki: Umana, Marin, Gomez, Badilla, Gonzalez - Radomski, Bąk, Żewłakow, Baszczyński, Boruc.

Sędzia: Shamsul Maidin (Singapur). Widzów 43 000.

Polska: Boruc - Baszczyński, Bąk, Bosacki, Żewłakow - Jeleń, Radomski (64 Lewandowski), Szymkowiak, Krzynówek - Smolarek (85 Rasiak), Żurawski (46 Brożek).

Kostaryka: Porras - Badilla, Marin, Umana - Drummond (70 Wallace), Centeno, Solis, Bolanos (78 Saborio), Gonzalez - Gomez (82 Hernandez), Wanchope.

Polacy wygrali z jedną z najsłabszych ekip na mundialu. Nie zachwycili, bo i nie mieli czym, ale zwycięstwo należy docenić.

Oba gole zdobył Bartosz Bosacki. Ciekawe, że pierwotnie tego piłkarza w ogóle nie było wśród powołanych na mundial. Dopiero kiedy testów medycznych nie przeszedł Damian Gorawski, selekcjoner w trybie awaryjnym wysłał powołanie do Bosackiego. Ten spakował walizki i niemal z marszu zameldował się na pierwszym zgrupowaniu. Kto by wtedy pomyślał, że będzie jedynym, który w najważniejszej próbie zdobędzie dla Polski bramki...

Brak zgrania i kiks

Wczorajszy mecz z Kostaryką toczył się pod dyktando biało-czerwonych, choć - podobnie jak w poprzednich pojedynkach - w naszej grze brakowało dokładności, zgrania i polotu. Żurawskiemu nie wychodziły strzały, Smolarkowi nie udawały się akcje prawą stroną boiska, Jeleń zbyt rzadko miał piłkę, zaś kiks znowu zdarzył się polskiemu bramkarzowi.

Minuty płynęły, a z boiska wiało nudą. Sytuacja zmieniła się dopiero w 25. minucie, gdy Kostaryka przeprowadziła pierwszą odważniejszą akcję, która zakończyła się golem. Najpierw na czystą pozycję wyszedł Paulo Wanchope, który został sfaulowany przez Jacka Bąka tuż przed linią pola karnego. Piłkę ustawił Ronald Gomez, uderzył obok muru po ziemi, a piłka wpadła do bramki między nogami Boruca.

Bosacki show

Na szczęście utrata gola podziałała mobilizująco na nasz zespół. Polacy zaatakowali z animuszem, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Po ośmiu minutach od utraty gola padło wyrównanie. Po rzucie rożnym, wykonywanym przez Żurawskiego, piłka doleciała do Bosackiego, który z kilku metrów trafił pod poprzeczkę kostarykańskiej bramki. Niemal kopię tej akcji biało-czerwoni powtórzyli w 66. minucie.

Najpierw próbkę swoich umiejętności pokazał Krzynówek, który uderzył potężnie z ponad 20 metrów, ale kostarykański bramkarz wybił piłkę poza boisko. Krzynówek po tej akcji wykonywał rzut rożny, po którym dośrodkowanie trafiło na głowę Bosackiego. Polski obrońca po raz drugi w tym meczu z kilku metrów pokonał Jose Francisco Porrasa i ustalił wynik. Obrońca poznańskiego Lecha zapewne do końca życia pamiętać i wspominać będzie swój 13. występ w reprezentacji i pierwsze w karierze gole. "Bosy" bohaterem!

Do końca spotkania nie działo się już nic ciekawego i kibice mogli rozpocząć fetę z okazji jedynego zwycięstwa w mistrzostwach świata. Piłkarzy żegnały okrzyki "Dziękujemy, dziękujemy". Gwizdy usłyszał od polskich fanów tylko trener Paweł Janas, któremu jasno dano do zrozumienia, że zgodnie z przedmundialową obietnicą powinien podać się do dymisji. Planem minimum miało być wyjście z grupy. Nie udało się. Szukajmy następcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński