Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed nimi 9000 kilometrów przygody!

Piotr Jasina [email protected]
Jacek Kobyliński (w czarnej koszulce) i Tomasz Łukaszewski w sobotę tuż przed wyjazdem, jeszcze na ul. Chopina w Szczecinie.
Jacek Kobyliński (w czarnej koszulce) i Tomasz Łukaszewski w sobotę tuż przed wyjazdem, jeszcze na ul. Chopina w Szczecinie. Sebastian Wołosz
Wyruszyli ze Szczecina z motocyklami na przyczepie. W Przemyślu dosiedli maszyn i ruszyli w kierunku Lwowa. Wczoraj byli w okolicy Kijowa. Przejadą republiki kaukaskie by dotrzeć do stolicy Dagestanu nad Morzem Kaspijskim.

- Co roku gdzieś wyjeżdżamy - mówi Jacek Kobyliński, doradca finansowy ze Szczecina. -Zjechaliśmy już niemal wszystkie republiki postrosyjskie. Wybieramy miejsca odległe, ale też ciekawe. Tym razem wybraliśmy rejon między morzami Czarnym a Kaspijskim. W planie mamy Czeczenię. Chcemy zobaczyć Grozny. Ponoć zmieniło się. Po wojnie widziałem miasto, ciekawy jestem jak wygląda po latach.

Na trasie motocyklistów znajduje się Krym rosyjski i ukraiński, Odessa. Przemierzać będą też drogami Mołdawii. Nie boją się o bezpieczeństwo.

- Opowieści, że Rosja to dziki kraj, niecywilizowany to mit - mówi Tomasz Łukaszewski, dr ekonomii. - Przekonaliśmy się o tym podczas wcześniejszych wypraw. Ludzie są bardzo gościnni, szczerzy, mogliśmy liczyć na ich pomoc. Obawiamy się jedynie urzędników, milicji, ukraińskiej i rosyjskiej drogówki. Uprzykrzają życie kontrolami, często domagają się łapówek.

Ile przejadą kilometrów?

- Co najmniej 8-9 tysięcy - mówi pan Jacek. - Ale może być więcej. Tylko do Republiki Dagestanu mamy około 4 tys. km. Teraz nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak będzie wyglądała trasa w terenach górskich, czy nie będziemy zapuszczać się w doliny, ciekawe miejsca.

Ich motocykle, to typowo turystyczne maszyny. Rozwijają prędkość 90-110 km/h.

- To nie są żadne ścigacze - zastrzega pan Jacek. - Zdecydowaliśmy się na kompromis między samochodem, a rowerem czy zwiedzaniem pieszo. Motocyklem będziemy pokonywać 300-400 kilometrów dziennie. Rowerem nie bylibyśmy w stanie tyle kilometrów przejechać. Motocyklem mamy więc większy zasięg. Poza tym możemy wjechać prawie wszędzie. Obserwujemy, czujemy powietrze. Jesteśmy niezależni i wolni.

Podczas wypraw starają się być jak najbliżej ludzi, poznawać ich obyczaje, kulturę, jedzenie. W miarę możliwości będą starać się u nich szukać noclegu.

- Mamy też kontakt z motocyklistami krajów, które będziemy zwiedzać - dodają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński