- W trosce nie tylko o własne miejsce zatrudnienia pracownicy Szpitala Miejskiego w Szczecinie zwracają się do pana prezydenta o ponowne, rzetelne i osobiste rozważenie pomysłu likwidacji tej placówki - napisali w petycji do Piotra Krzystka pracownicy szpitala. Wskazują na to, że placówka jest znakomicie położona, zwłaszcza dla ludzi starszych i ubogich. Nie wszystkich będzie stać na bilet, by dojechać do Zdrojów.
- Tu mnie potraktowali jak człowieka - mówiła wczoraj Jadwiga Wysocka. - Nie byłam jednostką chorobową, ale człowiekiem, którym troskliwie się zajęli. Gdzie indziej bym się wykończyła.
- Podpisałem się pod petycją - przyznał Tomasz Raciborski. - Cała moja rodzina się leczyła w tym szpitalu. Moje dzieci się tu rodziły. Personel jest fantastyczny.
Pod petycją o zostawienie szpitala miejskiego w obecnej siedzibie przy al. Wyzwolenia podpisało się ponad 3 tysiące mieszkańców. Tymczasem wiceprezydent Tomasz Jarmoliński twierdzi, że jest to niemożliwe. Jedynym rozwiązaniem jest przeniesienie działalności do szpitala w Zdrojach. Inaczej - upadnie.
- Nie stać nas na to, by co roku dopłacać kilka milionów złotych do szpitala miejskiego - stwierdził radny Jerzy Sieńko, który przyszedł obejrzeć pikietę.
Miasto w ciągu ostatnich 7 lat przekazało szpitalowi ponad 27 mln złotych.
- Prezydent w imieniu marszałka zadeklarował, że w Zdrojach zostanie uruchomiona interna, opieka długoterminowa, będzie powiększony oddział położniczy. Pieniędzy na to jakoś nie dostrzegłem w budżecie województwa - mówił radny Bartosz Arłukowicz. - Deklaracje wydają się być fikcją.
Wszystkich zaskoczył jednak wiceprezydent, który nie czekając aż pracownicy placówki przyjdą do niego, sam pofatygował się do szpitala.
- Przyszedłem do was, byśmy mieli więcej czasu na rozmowę - stwierdził Tomasz Jarmoliński.
Zespół szpitala w drodze do magistratu pytał o możliwość pozostawienia ich placówki w centrum miasta, a także jakie są plany dotyczące budynku i terenu.
- Dlaczego planowany jest remont izby przyjęć, skoro szpital ma być zlikwidowany? - dopytywały pielęgniarki.
- To będzie 100, może 200 tysięcy złotych - mówił wiceprezydent . - Jakoś te półtora roku trzeba tu przeżyć. W izbie przyjęć tynk ludziom sypie się na głowę.
Zgodnie z planami, pierwsze oddziały szpitala miałyby być przeniesione do końca roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?