Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protestują przeciw likwidacji szpitala (video)

Ynona Husaim-Sobecka
W marszu przeciw likwidacji szpitala w centrum miasta wzięło udział około 100 osób.
W marszu przeciw likwidacji szpitala w centrum miasta wzięło udział około 100 osób. Andrzej Szkocki
Załoga szpitala miejskiego maszerowała wczoraj ulicami Szczecina do magistratu. Protestowali przeciw przenosinom ich placówki do Zdrojów.

- W trosce nie tylko o własne miejsce zatrudnienia pracownicy Szpitala Miejskiego w Szczecinie zwracają się do pana prezydenta o ponowne, rzetelne i osobiste rozważenie pomysłu likwidacji tej placówki - napisali w petycji do Piotra Krzystka pracownicy szpitala. Wskazują na to, że placówka jest znakomicie położona, zwłaszcza dla ludzi starszych i ubogich. Nie wszystkich będzie stać na bilet, by dojechać do Zdrojów.

- Tu mnie potraktowali jak człowieka - mówiła wczoraj Jadwiga Wysocka. - Nie byłam jednostką chorobową, ale człowiekiem, którym troskliwie się zajęli. Gdzie indziej bym się wykończyła.

- Podpisałem się pod petycją - przyznał Tomasz Raciborski. - Cała moja rodzina się leczyła w tym szpitalu. Moje dzieci się tu rodziły. Personel jest fantastyczny.

Pod petycją o zostawienie szpitala miejskiego w obecnej siedzibie przy al. Wyzwolenia podpisało się ponad 3 tysiące mieszkańców. Tymczasem wiceprezydent Tomasz Jarmoliński twierdzi, że jest to niemożliwe. Jedynym rozwiązaniem jest przeniesienie działalności do szpitala w Zdrojach. Inaczej - upadnie.

- Nie stać nas na to, by co roku dopłacać kilka milionów złotych do szpitala miejskiego - stwierdził radny Jerzy Sieńko, który przyszedł obejrzeć pikietę.
Miasto w ciągu ostatnich 7 lat przekazało szpitalowi ponad 27 mln złotych.

- Prezydent w imieniu marszałka zadeklarował, że w Zdrojach zostanie uruchomiona interna, opieka długoterminowa, będzie powiększony oddział położniczy. Pieniędzy na to jakoś nie dostrzegłem w budżecie województwa - mówił radny Bartosz Arłukowicz. - Deklaracje wydają się być fikcją.

Wszystkich zaskoczył jednak wiceprezydent, który nie czekając aż pracownicy placówki przyjdą do niego, sam pofatygował się do szpitala.

- Przyszedłem do was, byśmy mieli więcej czasu na rozmowę - stwierdził Tomasz Jarmoliński.

Zespół szpitala w drodze do magistratu pytał o możliwość pozostawienia ich placówki w centrum miasta, a także jakie są plany dotyczące budynku i terenu.

- Dlaczego planowany jest remont izby przyjęć, skoro szpital ma być zlikwidowany? - dopytywały pielęgniarki.

- To będzie 100, może 200 tysięcy złotych - mówił wiceprezydent . - Jakoś te półtora roku trzeba tu przeżyć. W izbie przyjęć tynk ludziom sypie się na głowę.

Zgodnie z planami, pierwsze oddziały szpitala miałyby być przeniesione do końca roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński