Do scysji doszło podczas zadawania pytań świadkowi, Katarzynie Ł. Kobieta, pracownica BRE Banku, trzy lata temu prowadziła bankową obsługę firm Andrzeja Ł. Oskarżony zadał jej wczoraj około 20 bardzo szczegółowych pytań.
Sąd cierpliwie zezwalał je zadawać, choć nie wszystkie miały związek ze sprawą. Przy kolejnym pytaniu (chodziło o kredyt dla firmy Ł.) sąd zasugerował, że nie ma związku ze sprawą. Wtedy Ł. wypalił - Gdyby sąd przeczytał akt oskarżenia, wiedziałby dlaczego zadaję takie pytanie - stwierdził biznesmen.
Niezrażony sędzia Grzegorz Kasicki odpowiedział oskarżonemu.
- Gdybym miał szczegółowo trzymać się aktu oskarżenia, nie zgodziłbym się na tego świadka, ani jeszcze kilku, o których pana adwokat wnioskował. Przypominam, że jest pan oskarżony o przywłaszczenie. Zgodziłem się na tych świadków, bo rozumiem, że to pana linia obrony, by wykazać, że bank wam szkodził. Ale to nie jest przedmiotem tej sprawy.
Andrzej Ł. nie przeprosił za swoje zachowanie. Za przywłaszczenie zboża oskarżonemu grozi 5 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?