W przerwie zimowej dużo działo się nie tyle w szatni Gryfa, co w klubowym biurze. Nowy zarząd zdecydował się na zatrudnienie nowego-starego szkoleniowca Jarosława Włodarczyka, który objął zespół latem i został zwolniony jeszcze przed końcem rundy.
- Z zawodu jestem trenerem, a nie piekarzem, więc gdy pojawiła się oferta, to od razu z niej skorzystałem - mówi z uśmiechem Włodarczyk. - Zawodnicy chcieli jeszcze raz spróbować razem ze mną, mam poparcie zarządu, jest dobra frekwencja na treningach, więc teraz tylko czekamy, co przyniesie czas.
Latem w zespole doszło do rewolucji kadrowej. Zima pod tym względem jest o wiele spokojniejsza. Do drużyny powrócili Ryszard Król z Vinety Wolin czy Dawid Roszak z Iskry Golczewo. Trwają rozmowy, aby w zespole pozostał Norbert Neumann i wszystko jest na dobrej drodze, aby tak się stało. Wolną rękę w poszukiwaniu klubu otrzymali Sebastian Bisewski, Szymon Deuter oraz Marcin Piorun. Do roli drugiego bramkarza pod okiem Ireneusza Benedyczaka przygotowuje się Filip Daroszewski.
- Nie ukrywam, że będziemy stawiać głównie na lokalnych graczy, choć będzie to trudne bez juniorskiego zaplecza - dodaje szkoleniowiec.
Gryf ma za sobą dwa sparingi (4:2 z Iskrą Golczewo i 1:1 z Wichrem Brojce). Jutro (godz. 18) zagra z Raselem Dygowo. Do końca miesiąca Gryf ma zaplanowane jeszcze pięć meczów kontrolnych. Celem na rundę wiosenną będzie przede wszystkim utrzymanie.
- Wyniki sparingów nie są istotne. Przede wszystkim musimy się solidnie przygotować do rundy. Wcześniej brakowało twardej ręki, ale teraz nie będę odpuszczał zawodnikom. Do wszystkiego podchodzę z optymizmem, ale umiarkowanym. W tym roku obchodzimy 70-lecie klubu i najlepszym prezentem będzie utrzymanie - zaznacza trener.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?