Do protestu przeciwko burmistrzowi doszło podczas niedzielnego spotkania Gryfa z Pogonią Szczecin. Piłkarze kamieńskiego klubu o kilkanaście minut opóźnili swoje wyjście na boisko. W ten sposób chcieli wyrazić swoje zaniepokojenie sytuacją klubu. Od początku roku władze gminy nie przekazały dotacji z budżetu na potrzeby klubu.
Sytuacja klubu jest na tyle tragiczna, że w trakcie meczu kibice składają się na pensję dla sędziego. W przerwie niedzielnego spotkania spiker odczytał list otwarty kibiców "Gryfa". Zarzucili w nim burmistrzowi, który jest wiceprezesem "Gryfa", że wykorzystuje klub do celów politycznych.
- Burmistrz interesował się sprawami klubu tylko przed wyborami, po nich stracił zainteresowanie - napisali kibice. Jednocześnie oskarżyli Jędrzejewskiego, że w trakcie rozmowy z jednych z członków klubu miał powiedzieć, że "klub nie jest mu do niczego potrzebny".
- To nieporozumienie - odpowiada na zarzuty Andrzej Jędrzejewski. - Chciałbym zdementować te pogłoski, które pojawiły się wśród kibiców. Zależy mi na klubie i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby nadal istniał. Burmistrz przyznał, że dotacja na klub nie została w tym roku wypłacona. - Gmina nie dała pieniędzy, gdyż ze strony klubu nie zostały spełnione pewne warunki - dodał Andrzej Jędrzejewski. - Do urzędu nie wpłynęły zaświadczenia, że klub nie zalega z podatkami.
Od tego uzależniona jest wypłata cześci dotacji.
Roczna dotacja z budżetu gminy na klub wynosi 50 tys. złotych. - Nie czuję się winny zaistniałej sytuacji - dodał wiceprezes "Gryfa". - Nie mogę też pozwolić, aby publicznie szargano moje dobre imię.
Na razie nie wiadomo w jaki sposób spór o klub zostanie zażegnany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?