Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawomocne wyroki w sprawie śmierci byłego boksera w Szczecinie. Poznaj kulisy zabójstwa

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Pierwszy wyrok zapadł w styczniu 2019
Pierwszy wyrok zapadł w styczniu 2019
Sąd Apelacyjny w Szczecinie utrzymał dziś w mocy wyrok w sprawie zabójstwa Krzysztofa S.

Prokuratura żądała po 25 lat za zabójstwo. Sąd uznał, że tylko jedna osoba winna jest zabójstwa i to w zamiarze ewentualnym.
Dlatego Michał W. został skazany na 12 lat więzienia, a Tomasz K. na 6 lat więzienia za udział w pobiciu.

Pierwszy wyrok zapadł w styczniu 2019 r. Dziś sąd apelacyjny go w dużej mierze podtrzymał.

ZOBACZ TEŻ:

Trzeci z oskarżonych Norbert N., który odpowiadał za udział w pobiciu został uniewinniony, a czwarty, który poszedł na współpracę z prokuraturą dostał 11 miesięcy więzienia.

Wyrok jest od środy prawomocny.

- Będziemy domagać się odszkodowania za niesłuszny areszt - mówi mec. Krzysztof Tumielewicz, obrońca Norberta N.

CZYTAJ O SPRAWIE: Brutalne zabójstwo w Dąbiu. Tak zginął bokser "Skorupa"

Brutalne zabójstwo w Dąbiu. Tak zginął bokser "Skorupa"

12 lutego 2016 r. przy ulicy Goleniowskiej w Szczecinie Krzysztof S. został pobity i dostał cios maczetą. Próbował jeszcze uciekać na komisariat w Dąbiu, ale reanimacja się nie powiodła. Proces oskarżonych zaczął się w październiku 2017 r. Dwie osoby miały zarzut zabójstwa: to Tomasz K. oraz Michał W.

Nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień.

Pierwszy z nich miał być liderem grupy, która "robiła" w hazardzie. Michał W. jako jedyny z tej grupki ma wyższe wykształcenie, na utrzymaniu dwie córki. Nie był do tej pory karany. Obu pogrążył trzeci z oskarżonych, Paweł K., kuzyn Tomasza K. Ma zarzut udziału w pobiciu Krzysztofa S., ale nie zabójstwa. Twierdził, że Tomasz K. zmuszał go do przestępczej działalności.

Konflikt ze "Skorupą" miał dotyczyć wpływów z hazardu. Tomasz K. chciał od niego pieniędzy. Pojawia się też wątek urządzenia, które miało nabijać punkty w maszynie.

Według wersji Pawła K. w czterech wsiedli do czarnego bmw i 12 lutego 2016 r. pojechali pod salon gier przy ulicy Goleniowskiej. Tam mieli porozmawiać z Krzysztofem S. i jego bratem o rozliczeniach z hazardu.

Zamiast rozmowy była jatka. Napastnicy w kominiarkach i rękawiczkach używali pałek teleskopowych oraz meczety. Bójka z wewnątrz lokalu przeniosła się na zewnątrz. Tu Tomasz K. oraz Michał W. mieli pobić boksera pałką i maczetą. Cios maczetą w głowę miał zadać Michał W. I to on ostatecznie został skazany za zabójstwo.

- Powiedział, że tak się zagotował, że uderzył boksera, bo ten go zranił nożem - mówił Paweł K.

Michał W. faktycznie został ranny nożem w podbrzusze i koledzy zwieźli go do szpitala przy ulicy Arkońskiej. Tam miał się zamienić butami z innym oskarżonym, aby zmylić policję.

Paweł K. twierdzi też, że jego kuzyn miał broń palną. Gdy policjanci byli już na jego tropie, Tomasz K. uciekł do Norwegii, gdzie miał trudnić się przemytem.

- Wiele osób miało dość współpracy z Tomkiem. Ja też chciałem z nim zerwać kontakty. On chciał, aby ochroniarze z lokali nocnych odchodzili z pracy i wracali dopiero, gdy właściciele knajp będą mu płacić haracz za ochronę – mówił Paweł K.

ZOBACZ TEŻ:

Kolejni zatrzymani w związku ze śmiercią "Skorupy" [WIDEO, ZDJĘCIA]

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński