Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie 200 ton karpia szczecinianie zjadają podczas świąt

Piotr Jasina
Najwięcej zamówień jest na dwa, trzy dni przed Wigilią - mówi Piotr Sajdak, właściciel sklepu rybnego "Amurek" w Szczecinie.
Najwięcej zamówień jest na dwa, trzy dni przed Wigilią - mówi Piotr Sajdak, właściciel sklepu rybnego "Amurek" w Szczecinie. Andrzej Szkocki
Szczecinianie co roku w okresie Wigilii i świąt Bożego Narodzenia zjadają od 150 do 200 ton karpia. Nie inaczej będzie i w tym roku.

Od lat najwięcej tej świątecznej ryby kupujemy w hipermarketach. Małe sklepy nie są w stanie rywalizować z wielkimi sieciami, w których - zdaniem handlowców - ceny karpi są dumpingowe - mają bowiem przyciągać klientów. Właściciele sklepów rybnych zapewniają jednak, że oferują rybę wiadomego pochodzenia i dobrej jakości, z hodowli posiadających certyfikaty.

W kraju na rynek ma trafić 18 tys. ton karpi. Dla porównania w ub. roku było tej ryby o 3 tys. ton mniej.

- Ceny hurtowe w naszym regionie kształtują się w granicach 8,2 do 9,5 zł za kilogram - informuje Andrzej Boroń z restauracji rybnej Chief, współwłaściciel chłodni rybnych. - Ponieważ podaż ryby jest większa, naturalną rzeczą jest, że karp nie będzie droższy niż przed rokiem. Musimy liczyć się jednak z tym, że będzie więcej dużej ryby. Lato było ciepłe, stąd większy przyrost masy.

Zdaniem naszego rozmówcy, do ceny hurtowej trzeba doliczyć marżę około 20-25 proc. Cena ryby na rynku wynosi więc najczęściej od 12 do 13 zł za kilogram. W sieciach handlowych jest niższa. A sklepach rybnych nieco wyższa.

Piotr Sajdak, właściciel sklepu rybnego "Amurek" informuje, że żywego karpia można kupić w jego sklepie przy ul. Krzywoustego za 14,9 zł kg. Za kilogram dzwonków z karpia trzeba zapłacić 26 zł, za kilogram fileta ze świątecznej ryby w tym sklepie zapłacimy 28 zł.

Dodaje, że sprzeda w okresie świątecznym około pół tony karpi.

- Ludzie kupują tę rybę już od miesiąca, ale najwięcej zamówień jest na dwa, trzy dni przed Wigilią - przyznaje Sajdak.

W dużych sieciach najczęściej ryba jest z importu, między innymi z Czech, Litwy, Słowacji, Węgier ale też i z Chin. Z rodzimych hodowli na nasz rynek trafia niewielki procent karpi.

Radosław Kołaczyk, technolog i ichtiolog firmy Modehpolmo, posiadającej stawy rybne m.in. w Dzwonowie i Klukach przyznaje, że w tym roku firma wypuści na rynek około 50 ton karpi. Smakosze doceniają rybę z tego gospodarstwa, które posiada certyfikaty jakości. Karp z ich stawów zdobył wiele nagród.

Większość ryb z tych stawów trafia jednak do przetwórców, trochę do osób sprzedających żywą rybę na ryneczkach, targowiskach.

- Zachęcam do kupowania naszego karpia, z rodzimych hodowli - podkreśla Kołaczyk. - Jest najsmaczniejszy, zdrowy. Zwracajmy też uwagę, czy sprzedawcy mają certyfikaty potwierdzające jakość i pochodzenie ryby.

Zdaniem eksperta
Są różne gusta
Andrzej Boroń, restauracja rybna Chief.

- Karp ze stawu jest jasny, z żółtym odcieniem. Ma bardziej chude mięso. Wielu smakoszy właśnie takie ceni najbardziej. Ale nie brakuje też zwolenników karpia z hodowli sadzowej, ciemnego, tłustego. Który lepszy? To naprawdę kwestia gustu. Niemcy na przykład cenią tłustego karpia, ważącego 4-5 kg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński