Zgodnie z zapisami traktatu akcesyjnego, Niemcy mogli blokować nam dostęp do pracy w swym kraju przez siedem lat. I te upływają 4 maja przyszłego roku. Od tego momentu pracy w Niemczech szukać będzie mógł każdy, niezależnie od wykształcenia i kwalifikacji.
Najłatwiej o nią będzie w centrum i na zachodzie Niemiec. Tam największe wzięcie będą mieć: informatycy, inżynierowie, budowlańcy, pielęgniarki i opiekunki osób starszych, ale także pracownicy branż hotelarskiej i usługowej. Czy Polacy chętnie wyjeżdżają tam na zarobek?
- Bardzo chętnie - mówi Malina Rudzka-Mączka, pośrednik pracy z Młodzieżowego Biura Pracy w Szczecinie, które dysponuje wieloma ofertami pracy w Niemczech dla młodzieży i osób dorosłych. - Głównie wyjeżdżają dorośli, bo okres zatrudnienia z reguły wykracza poza wakacje. Najchętniej podejmują pracę w rolnictwie.
Mężczyźni, którzy choć trochę porozumiewają się po niemiecku, mają zajęcie przy organizacji imprez objazdowych, a głównie przy obsłudze wesołych miasteczek, a kobiety z dobrą znajomością języka niemieckiego - jako pomoce domowe.
Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego pod koniec 2008 roku spośród ponad 2,2 miliona polskich emigrantów prawie pół miliona przebywało w Niemczech. Socjolodzy i demografowie alarmują, że otwarcie niemieckiego rynku pracy wywoła w Polsce kolejną falę emigracji zarobkowej.
Najsilniejszą pokusą skłaniającą ludzi do wyjazdów są, rzecz jasna, pieniądze. W ubiegłym roku opiekunka do dzieci mogła zarobić w Niemczech ponad 1.800 euro miesięcznie, kucharz ponad 2.000 euro, a informatyk - parę tysięcy euro.
Agnieszka Garncarz, naczelnik wydziału promocji Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie twierdzi, że otwarcie rynku w Niemczech jest szansą dla województwa, a szczególnie dla powiatów położonych tuż przy granicy. Ich mieszkańcy będą mogli dojeżdżać do pracy w Niemczech, a mieszkać i wydawać pieniądze w Polsce.
W województwie zachodniopomorskim w końcu kwietnia bezrobocie wynosiło 16,8 proc. Jeśli więc część ludzi wyjedzie do pracy, nie będzie problemów. Najgorsze jest to, że zarówno w Polsce, jak i w Niemczech brakuje tych samych fachowców.
- W tej chwili inżynier praktycznie bez problemu znajdzie u nas pracę, chociaż zarobi na pewno znacznie mniej niż w Niemczech, bo w wynagrodzeniach nie możemy się równać - mówi Henryk Kozłowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Koszalinie. - Mamy sygnały z domów pomocy społecznej, że brakuje opiekunek osób starszych. Organizujemy dla nich kursy, szkolenia. Po nich niektóre panie szybko wyjeżdżają do Niemiec i tam znajdują zatrudnienie.
Paweł Zieliński, elektryk ze Słupska twierdzi, że otwarcie rynku pracy w Niemczech na pewno spowoduje u nas wzrost zarobków.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?