Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powódź sprawiła, że ruszyła fala rezygnacji z wczasów nad morzem

AGNIESZKA GRABARSKA
W małych miejscowościach nad morzem gastronomicy i hotelarze żyją zwczasowiczów. – Tych na razie nie widać – mówi Maria Bartyzel z Pobierowa.
W małych miejscowościach nad morzem gastronomicy i hotelarze żyją zwczasowiczów. – Tych na razie nie widać – mówi Maria Bartyzel z Pobierowa. Fot. Agnieszka Grabarska
WYBRZEŻE Krach na rynku turystycznym. Mieszkańcy południa Polski masowo odwołują rezerwacje nad Bałtykiem.

Gastronomicy i hotelarze z wybrzeża są pełni obaw. Osoby dotknięte powodzią rezygnują z urlopów. Część firm obawia się bankructwa.

- Jeszcze nigdy tak mocno nie bałam się sezonu. Prowadzę przy plaży małą budkę z gastronomią. Z tego co zarobię moja rodzina utrzymuje się przez cały rok. Już teraz widzę, że w tym roku będzie bieda - mówi Adrinna Nejman z Gryfic.

O tym, że tegoroczny sezon stoi pod dużym znakiem zapytania przedsiębiorcy wiedzieli już miesiąc temu. Twierdzą, że kiedy zobaczyli, jak część Polski znika pod wodą od razu podejrzewali, że podczas tych wakacji plaże mogą świecić pustkami. Kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego pesymistyczne
prognozy spełniły się.

- Właśnie odwołali mi rezerwacje klienci ze Śląska. Co prawda sami nie ucierpieli w powodzi, ale nastroje w tej części kraju są takie, że nikomu nie w głowie teraz rozrywka - uważa Maria Bartyzel z Pobierowa.

Kobieta od kilkunastu lat prowadzi w centrum kurortu jedyną całoroczną restaurację i pensjonat. Każdego roku o tej porze jej pokoje miały rezerwacje przynajmniej do połowy lipca. Teraz stoją wolne.

Z niecierpliwością turystów wypatrują też gastronomicy. Od momentu kiedy pojawiło się słońce ich lokale pracują pełną parą.

- Co z tego skoro ludzi nie widać. Co prawda na weekendy zjeżdża tu Szczecin. Jednak ciągle czekamy na takich klientów, którzy zostaną w Pobierowie przynajmniej dwa tygodnie - mówi Jerzy Rutkowski, gastronomik ze Szczecina.

Jak się jednak okazuje takich turystów może być w tym roku znacznie mniej. Pracownicy biur podróży z zalanych terenów otwarcie mówią o turystycznym krachu.

- W tej chwili nie mamy ani jednej rezerwacji do zachodniopomorskich kurortów. Być może już po rozpoczęciu wakacji sytuacja się zmieni - mówi Ewelina Łuczyńska z sandomierskiej firmy EurotourSport&Trawel.

Jej zdaniem jeśli sytuacja ustabilizuje się, dużym powodzeniem będą cieszyły się tańsze oferty Last Minute.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński