Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postępu nie było

Krzysztof Dziedzic, 25 kwietnia 2006 r.
Trener Jerzy Taczała nie podniósł siatkarek Piasta Szczecin do poziomu, który pozwoliłby utrzymać się w ekstraklasie.
Trener Jerzy Taczała nie podniósł siatkarek Piasta Szczecin do poziomu, który pozwoliłby utrzymać się w ekstraklasie. Andrzej Szkocki
Mając zaledwie trzy zwycięstwa w 22 spotkaniach, siatkarki Piasta nie zasłużyły na utrzymanie się w ekstraklasie. Czy wszystkie zasługują na to, by w przyszłym sezonie powalczyć o powrót do elity?

Zapewne tak, ale w przyszłym sezonie w I lidze należałoby nie tylko mieć drużynę, która powróci do grona najlepszych. Trzeba starać się o taką, która zostanie w niej na dłużej niż rok. Na razie nic na to nie wskazuje. - Gdybym miał budżet w wysokości 800 - 900 tysięcy złotych to bym się elegancko utrzymał w środku tabeli - zapewnia prezes Piasta, Adam Kulbiej. Rzeczywiście pod względem finansowym szczeciński zespół nie był potentatem w ekstraklasie. Ale mimo to można było oczekiwać więcej.

Przyjęcia nie poprawił

Przede wszystkim od trenera. Jerzy Taczała jest elokwentnym szkoleniowcem, ale jego słowa jakoś nie dotarły do zawodniczek. Sezon był długi, a jednak nie potrafił poprawić przyjęcia - które było piętą achillesową szczecińskiego zespołu. W miarę upływu czasu także zagrywka nie przynosiła dużych efektów. Cały czas w zespole podkreślano, że trzeba rywalki odrzucić od siatki, gdyż na jej środku szczecinianki - Marlena Twaróg, Paulina Dutkiewicz i Ewa Kwiatkowska - niemal zawsze były z góry skazane na porażkę. Ale to odrzucanie nie wyszło.

Do tego doszły sytuacje, które nie miały czysto sportowego charakteru. Rozgrywająca Irina Archangielskaja ma silną pozycję w klubie, czasami wydaje się, że za silną... W poprzednim sezonie potrafiła celowo słabo zagrać w meczu pucharowym. Także w tym nie obyło się bez zgrzytów. Archangielskaja w jednym ze spotkań prezentowała się słabo, a jednak nie była zmieniana przez młodą Martę Szymańską.

W następnym przesiedziała całe spotkanie na ławce rezerwowych - mimo, że Szymańskiej zastępstwo nie szło. Odsunięcie od drużyny libero Joanny Kuchczyńskiej, czy nagłe popadnięcie w niełaskę Kwiatkowskiej też było zauważalne. Może nie były to siatkarki mogące utrzymać Piasta w ekstraklasie, ale... Jeżeli trener doszedł do tego wniosku, to w dość nieoczekiwanym momencie.

Czy inny trener będzie lepszy...?

W przekroju całego sezonu gra Piasta opierała się na dwóch zawodniczkach: Kindze Kasprzak oraz Paulinie Chojnackiej. Ta druga była jedyną poza Archangielską siatkarką mającą wcześniej doświadczenie z gry w ekstraklasie. Pozostałe były prawdziwymi debiutantkami. Czy mogły grać lepiej? O tym można by się przekonać, gdyby nastąpiła zmiana na stanowisku szkoleniowca. A tak - zabrakło porównania.

Jaki będzie Piast w nowym sezonie? Prezes Kulbiej twierdzi, że ma podpisane kontrakty z wszystkimi najważniejszymi siatkarkami. Jeżeli one rzeczywiście zostaną w klubie, to powrotny awans do ekstraklasy jest niemal pewny, ze względu na różnicę dzielącą ją od I ligi. Na ekstraklasę potrzebne będą jednak wzmocnienia.

- Zdaję sobie z tego sprawę - twierdzi Kulbiej. - Rozmawiałem niedawno ze szkoleniowcem reprezentacji Andrzejem Niemczykiem. Mówi, że mamy młodą dobrą drużynę, tylko brakuje nam dobrej przyjmującej i środkowej.

Czy takie Kulbiej znajdzie? Można zatoczyć koło i znów wrócić do wysokości budżetu...

OCENIAMY SIATKARKI PIASTA

Kinga Kasprzak - motor napędowy. W rundzie rewanżowej padła fizycznie. Bardzo duże możliwości.

Paulina Chojnacka - w przekroju całego sezonu najlepsza zawodniczka. Bardzo ambitna. - Paulina, za dużo płaczesz - zagadnąłem do niej po porażce w drugim meczu barażowym z AZS Poznań. - Co mam jeszcze zrobić?! - odpowiedziała zdenerwowana i załamana.

Marlena Twaróg - równa gra w całym sezonie. Występuje na pozycji środkowej, a pomaga drużynie w przyjęciu. W bloku brakowało jej centymetrów, w ataku dobrego przyjęcia koleżanek.

Ewa Kwiatkowska - podobnie jak Twaróg, trochę za niska. Skocznością nie nadrobiła.

Monika Bryczkowska - odsunięta do rezerw, potem wróciła do pierwszego zespołu. Przez cały sezon brakowało jest centymetrów i meczów, co objawiało się brakiem odwagi na parkiecie. Plasy i "kiwki" są dobre w siatkówce plażowej, ale na drużyny w ekstraklasie nie wystarczą.

Katarzyna Bury - zabrakło jej szybkości i dynamiki. Szkoda, że przez cały sezon trener nie potrafił jej w tym pomóc.

Marzena Goździewska - ściągnięta jako przyjmująca, przesunięta na pozycję libero nie była w stanie pomóc Piastowi.

Paulina Dutkiewicz - w pierwszej rundzie kompletnie zagubiona na środku siatki. W miarę upływu czasu grała lepiej. Bardzo dobre warunki fizyczne, przy szybkich rozgrywających rywalek czasami nie nadąża z blokiem.

Irina Archangielskaja - to już nie jest zawodniczka, która może być pierwszą rozgrywającą w polskiej ekstraklasie.

Marta Szymańska - w I lidze będzie pierwszą rozgrywającą. Zobaczymy jak się rozwinie.

Gabriela Laskowska - miała być sporym wzmocnieniem, ale okazało się, że ma spore problemy z nogą. W najważniejszych meczach barażowych zawiodła. Jednak jej doświadczenie na pewno przydałoby się w I lidze.

Joanna Kuchczyńska - zaczęła jako libero, potem została rezerwową, wreszcie w ogóle odsunięta od zespołu. Patrząc na cały sezon można mieć wątpliwości, czy była gorsza od Goździewskiej...

Karolina Kowalska - jej gra ograniczała się do serwowania. Długo trwało, zanim trener Taczała "dał się przekonać", że lepiej się stanie, jak będzie występować w rezerwach.

Anna Róg - praktycznie nie grała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński