Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porwane dziecko wróciło do rodziców

Grzegorz Drążek, gap
Matka Michała wielokrotnie dziękowała wszystkim, którzy szukali jej dziecka.
Matka Michała wielokrotnie dziękowała wszystkim, którzy szukali jej dziecka. Grzegorz Drążek
Dwumiesięczny Michał został wczoraj uprowadzony sprzed przedszkola w Stargardzie. Matka zostawiła wózek ze śpiącym niemowlakiem na ulicy. Weszła do przedszkola po starsze dziecko. Kiedy wróciła po kilku minutach, chłopczyka nie było. Odnaleziono go po sześciu godzinach w pociągu jadącym do Szczecina.

Chłopca porwano około godziny 15.30 na osiedlu Zachód.
- Dlaczego ktoś ukradł moje dziecko? Przecież nigdy, nikomu nie zrobiłam niczego złego - mówiła reporterowi "Głosu" matka Michała.
Dziecka szukali wszyscy stargardzcy policjanci, strażnicy miejscy, żandarmi, strażacy i kolejarze. Do akcji włączyli się także taksówkarze i pracownicy poczty. Ojciec Michała jest pocztowcem. Przez kilka godzin po ulicach miasta krążyły radiowozy nadające przez megafon komunikaty o porwaniu. W jednym jeździł ojciec Michała.
- Jedynym śladem, jaki posiadamy jest zdjęcie dziecięcego wózka - stwierdził przed godziną osiemnastą podkom. Piotr Henig, oficer prasowy policji w Stargardzie.

Matka Michała wielokrotnie dziękowała wszystkim, którzy szukali jej dziecka.
(fot. Grzegorz Drążek)

Michał odnalazł się około godziny 21. Jadący pociągiem do Szczecina mężczyźni rozmawiali o porwaniu dziecka, o którym dowiedzieli się z komunikatów policyjnych. Dyskusja wywołała nerwowe reakcje siedzącej w tym samym wagonie młodej kobiety z niemowlęciem, która pospiesznie wysiadła na stacji w Dąbiu.
Pasażerowi, zaniepokojeni jej zachowaniem, wezwali przez telefon komórkowy policję. Kobieta została zatrzymana. Dziecko przewieziono do szpitala w Zdrojach. Ojciec, który natychmiast pojechał do Szczecina, rozpoznał syna. Michał wrócił do mamy po siedmiu godzinach.
- Tylko matka zrozumie co czuję w tej chwili - powiedziała dziennikarzowi "Głosu" mama Michała w chwilę po tym, gdy mąż zadzwonił z wiadomością, że rozpoznał dziecko. - Wiem, że jesteśmy znowu razem dzięki tym ludziom, którzy szukali mojego synka. Dziękuję.
Przesłuchiwana przez policję kobieta najprawdopodobniej jeździła z uprowadzonym dzieckiem pociągami. Znaleziono przy niej ostatni bilet. Kupiła go w Białogardzie. Zatrzymana ma osiemnaście lat. Pochodzi z niewielkiej miejscowości pod Płotami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński