Portowcy tydzień temu powrócili do treningów po zakażeniach koronawirusem i nie mieli czasu na solidny trening. Widać to było w niedzielnym meczu w Kaliszu (porażka) oraz z Zagłębiem.
Już I połowa pokazała, że to będzie zacięte widowisko. Przez pierwsze minuty skuteczniejsi byli goście, ale po 20 minutach gry Pogoń wyszła na trzybramkowe prowadzenie. W końcówce odsłony było trochę błędów i lubinianie zniwelowali straty.
W 38. minucie po bramce Dawida Fedeńczaka było 18:14, ale i wtedy Zagłębie potrafiło przerwać zły okres i zaczęło gonić. Trener Rafał Biały próbował wybić przeciwnika z uderzenia zmianami oraz branymi przerwami w grze, ale to nic nie dało. Mecz rozstrzygnął się między 50. a 54. minutą. Zagłębie zdobyło wtedy sześć bramek z rzędu i objęło pięciobramkową przewagę.
Pogoń próbowała szybkimi akcjami odrobić, ale gubiła się. Dopiero w ostatnich dwóch minutach gospodarze zmniejszyli różnicę, nawet do jednej bramki, ale sukces gościom zapewniła bramka z rzutu karnego Stanisława Gębali.
Dla Pogoni była to pierwsza porażka w swojej hali i czwarta w sezonie. Z 12 punktami nasz zespół jest 6. W sobotę podejmie Piotrkowianina.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?