W tym roku przez eliminacje do turnieju głównego przebijało się aż sześciu tenisistów. W poprzednich latach - trzech bądź czterech.
- Regulamin turniejów challengerowych wciąż się zmienia - tłumaczy Dominik Kwiatkowski, rzecznik prasowy turnieju. - W tym roku mniej było dzikich kart, które przyznawali organizatorzy, a więcej zawodników dostawało się przez eliminacje.
Wystarczyło więc wygrać dwa pojedynki, by znaleźć się w turnieju głównym. W poniedziałek rozegrano te „finały”. W takim najbardziej zaciętym spotkaniu zmierzyli się Carlos Taberner (Hiszpania) i Petr Nouza (Czechy). Obaj już są zawodnikami ogranymi, ale bez większych sukcesów. Nouza pokazał jednak, że ma spore umiejętności jak na gracza z odległych pozycji rankingu ATP.
- Wybornie, Peczi - skomentował jedną z jego udanych akcji szkoleniowiec.
Nouza prezentował ciekawszy tenis, ale miał też sporo respektu przed Hiszpanem. Carlos Taberner w Szczecinie już grywał. Rok temu był nawet notowany na 85. pozycji w ATP, ale w tym sezonie miał problemy i spadł do czwartej setki. Wydawało się, że Taberner może złamać ambicję Czecha, ale jednak w decydujących gemach nie miał zimnej krwi. Nouza wygrał 7:5 i 6:4.
Do turnieju głównego awansował też jego rodak - 21-letni Andrew Paulson. 6:3 i 6:1 z Stevenem Diezem w 70 minut.
- Brawo, brawo, dobrze - mobilizowała zawodnika jego dziewczyna.
Przez eliminacje przebrnęli jeszcze Niemcy Lucas Gerch i Henri Squire, Hiszpan Oriol Roca Batalla i Rudolf Molleker. Niemiec ograł jedynego polskiego tenisistę, który przebrnął I rundę eliminacyjną - Pawła Ciasia.
Za nami też już trzy pojedynki I rundy turnieju głównego. Nie zawiódł najwyżej rozstawiony – z „dwójką” Argentyńczyk Pedro Cachin, który w dwóch setach (6:2 i 6:4) ograł Hiszpana Daniela Rincona.
Dużo kibiców zgromadził mecz Daniela Michalskiego. Zakończył się w trzech setach sukcesem Bułgara Adriana Andrejewa – 1:6, 7:6 (4) i 4:6. Pierwszy set był zacięty, gemy rozstrzygały się na przewagi, ale Bułgar częściej wygrywał. Michalski doprowadził do 3 seta i miał wymianę na prowadzenie 4:1. Szansę zmarnował i po chwili role się odwróciły. Rywal wypunktował kompletnie zmęczonego Polaka.
W najbardziej dramatycznym pojedynku, najbardziej elektrycznym zagrali Vitaly Sachko z Ukrainy i Alexander Shevchenko z rosyjskiego Rostowa, który w Szczecinie – jak i w innych turniejach – gra bez flagi przy nazwisku. Sachko mógł wygrać, momentami prezentował bardziej uniwersalny tenis i w 3 secie prowadził 5:2, ale rywal wydostał się kłopotów. Momentami złościł się na wszystkich, połamał rakietę, ale na finiszu był skuteczniejszy. Tie breaka wygrał do 3 i turniejowa „4” jest w II rundzie.
We wtorek kolejne pojedynki I rundy turnieju głównego.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?