Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomyłka na Dworcowej - pogotowie nie popełniło błędu

mp
Pogotowie przyjechało na miejsce za późno, bo pomylono adresy.
Pogotowie przyjechało na miejsce za późno, bo pomylono adresy. archiwum
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny do którego pogotowie przyjechała za późno, bo pomyliło adresy.

- Biegłym nie udało się ustalić dokładnej godziny zgonu pokrzywdzonego, zaopiniowali jednak, że nie można wykluczyć, że śmierć mężczyzny nastąpiła jeszcze przed wezwaniem zespołu karetki pogotowia. W realiach przedmiotowej sprawy powstała zatem nie dająca się usunąć wątpliwość, a mianowicie, czy w momencie pierwszego wezwania pogotowia ratunkowego o godz. 05.46 pokrzywdzony żył, czy już nie żył - tłumaczy prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Zgodnie z prawem wszystkie nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść podejrzanego.

W śledztwie ustalono, że w dniu zdarzenia dyspozytorka pogotowia ratunkowego po przyjęciu zgłoszenia o potrzebującym pomocy mężczyźnie o godz. 05.46, bezzwłocznie wypisała kartę zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego, wpisując miejsce, na które zespół miał przybyć - Szczecin, ul. Dworcowa - Poczta Polska - urząd - w środku na holu.

Wyjazd karetki z bazy nastąpił o 5.48. Ustalono, że ratownik medyczny po przeczytaniu zlecenia błędnie przekazał kierowcy karetki, aby ten udał się na Dworzec Główny, hol przy poczcie. Z uwagi na fakt, że wezwana karetka nie dojechała, pracownicy ochrony poczty ponownie wezwali pogotowie ratunkowe o godzinie 6.09, a wyjazd karetki z bazy nastąpił o godz. 6.10.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia lekarz stwierdził, że leżący na podłodze mężczyzna nie żyje. Ocenił, że jego śmierć nastąpiła około godz. 5.00, to jest na godzinę przed przyjazdem karetki pogotowia.

W celu ustalenia godziny, o której nastąpił zgon mężczyzny oraz określenia bezpośredniej przyczyny jego śmierci powołano biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Biegli po przeprowadzeniu sądowo-lekarskiej sekcji zwłok stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zaostrzenie przewlekłej niewydolności mięśnia sercowego. Do zgonu doszło z przyczyn chorobowych i nie przyczyniło się do tego działanie osób trzecich.

Przy założeniu, że w momencie wzywania karetki pogotowia o godzinie 5.46 pokrzywdzony nie żył, nawet w sytuacji nie opóźnienia przyjazdu karetki pogotowia nie istniała obiektywna możliwość udzielenia pokrzywdzonemu jakiejkolwiek skutecznej pomocy medycznej, a zatem opóźnienie przyjazdu karetki nie stworzyło bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia pokrzywdzonego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński