Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska jest narkotykową bramą do Europy

Rafał Pasztelański / tvp.info
www.sxc.hu
Gangsterzy, którzy zorganizowali przechwycony w ubiegłym tygodniu transport kokainy do Polski to ważni członkowie kolumbijskich karteli. Śledztwo w tej sprawie prowadzi kilka policji prokuratur w Europie i Ameryce Południowej.

Co to jest DEA?

Co to jest DEA?

DEA - amerykańska rządowa agencja zwalczająca narkotyki uważana jest za jedną z najskuteczniejszych na świecie. W Polsce biuro DEA zaczęło działać oficjalnie 22 września 2006 r. Jego zadaniem jest m.in. koordynowanie walki z przestępczością narkotykową w Europie Środkowej i krajach postkomunistycznych. W naszym kraju pracuje dwóch agentów specjalnych, którzy mogą korzystać z informacji ponad biur i palcówek z blisko 60 krajów całego świata.

Jak ustalił serwis tvp.info w związku z przechwyconą kokainą do zatrzymań doszło także poza Polską. W Kolumbii, tamtejsze służby antynarkotykowe ujęły czterech przedstawicieli karteli, prawdopodobnie organizatorów mafijnej operacji.

- Operacja cały czas trwa i nie możemy mówić o szczegółach. Zdradzę jednak, że zatrzymane osoby od lat zajmowały się przemytem kokainy. W tej branży to na pewno nie były dziewice - mówi agent specjalny DEA, który musi pozostać anonimowy.

Amerykańska agencja antynarkotykowa odegrała kluczową rolę w rozpracowaniu kanału przerzutowego kokainy z Ameryki Południowej do Polski. Serwis tvp.info ustalił, że przy akcji zatrzymania przemytników pracowały poza centralą DEA, biura agencji w Bogocie i Warszawie. Z Amerykanami współpracowali funkcjonariusze ABW, których zadaniem było rozpracowanie przemytników już na terenie naszego kraju.

- Wasz kraj z racji położenia jest niestety bardzo atrakcyjny dla przemytników kokainy z Ameryki Południowej i heroiny z Afganistanu. Po wejściu do strefy Schengen, Polska stała się dla kolumbijskich karteli narkotykowych bramą do Europy Zachodniej - podkreśla agent DEA.

Zdaniem amerykańskiego agenta przechwycony w ubiegłym tygodniu transport był bardzo duży.

- Zazwyczaj ładunek, przerzucany najczęściej drogą morską, to ok. 200-350 kg kokainy. Narkotyk wytwarzany w Kolumbii jest jednak bardzo dobrej jakości i z każdego "kolumbijskiego" kilograma na ulice sprytni handlarze mogą zrobić cztery a nawet pięć kilogramów narkotyku - wyjaśnia agent DEA.

Amerykańskie służby nie kryją, że Polską interesują się nie tylko kartele z Ameryki Południowej (głównie Kolumbijczycy ale również i Meksykanie). Szansy na duże zyski szukają także międzynarodowe grupy z Europy zachodniej, np. z Włoch czy Wielkiej Brytanii oraz silne mafie ze Wschodu.

- Wraz z rozwojem gospodarczym i bogaceniem się społeczeństwa, Polska zyskuje na trakcyjności, ponieważ otwiera się rynek zbytu na narkotyki. Przemytnicy to inteligentni ludzie szukający każdej możliwości zarobku - podkreśla agent DEA.

A zyski z handlu kokainą są rzeczywiście ogromne. Z ustaleń DEA oraz kolumbijskiego biura antynarkotykowego wynika, że kartele sprzedają w hurcie kilogram białego proszku za 1500-2500 dolarów. Cena zależy od wielkości transportu ale także od układów sprzedawcy z odbiorcą.

W Europie hurtowa cena kokainy wzrasta do 25 tys. euro za kilogram a detaliści płacą już 55 tys. euro. Co raz częściej handlarze kokainą w ramach "promocji" swojego towaru wypuszczają na rynek specjalne nowinki. W USA pojawiły się u ulicznych handlarzy cukierki truskawkowe z kokainą. Krążą też pogłoski, że kartele pracują nad wyprodukowaniem białego proszku, którego nie mogłyby wywąchać psy szkolone do wykrywania narkotyków.

Jak ustaliliśmy centrala DEA jest zadowolona z utworzenia w Polsce biura agencji. - Współpraca z takimi instytucjami jak CBŚ czy ABW układa nam się bardzo dobrze. Niestety wszyscy musimy zdać sobie sprawy, że globalizacja dotyczy wszystkich sfer ludzkiego życia w tym przestępczości. Dlatego agenci z warszawskiego biura będą mieć wiele pracy - twierdzi agent DEA.

Agenci DEA razem z polskim CBŚ odnotowali już kilka spektakularnych sukcesów. Dzięki wspólnej akcji udało się skazać Andrzeja H. PS. Korek, bossa gangu mokotowskiego, za handel narkotykami. Amerykanie pomagali także w zatrzymaniu Edwarda Mazura a od kilkunastu miesięcy dostarczają polskim śledczym informacji o mafijnym koncernie Ricardo Fanchiniego.

- Pamiętajmy, że Fanchini nie robił w Polsce zbyt wielu interesów. On się przemieszczał po całym świecie. To był bardzo groźny gangster o rozległych wpływach. W międzynarodowym narkobiznesie działa jeszcze co najmniej kilka waszych obywateli. Będziemy pracować aby znaleźć dowody pozwalające ich szybko zatrzymać - dodaje nasz rozmówca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński