Do zdarzenia doszło na parkingu przy ulicy Fioletowej 65.
- Około godz. 22.40 usłyszeliśmy klakson samochodu osobowego poruszającego się jezdnią - relacjonuje pan Przemysław. - Hałas był nie do wytrzymania. Kierowca stanął na parkingu koło śmietnika, ustawił się przodem do miejsca, w którym ma powstać pasaż "Czerwona Torebka" i zaczął znów długo i nieprzerwanie trąbić. Myślałem, że kierowca ma awarię czy coś w tym stylu, ale zauważyłem, że celowo naciska na klakson. Czekałem, co będzie dalej.
Nasz Czytelnik zauważył, że z pojazdu wysiadł zataczający się i bełkoczący mężczyzna. Krzyczał coś w stronę Puszczy Bukowej. Nasz czytelnik chwyciłem za telefon i zadzwonił pod numer alarmowy 112.
- Opisałem oficerowi dyżurnemu całą sytuację, podając część numeru rejestracyjnego, bo nie widziałem całego z balkonu oraz markę i model pojazdu - opowiada mężczyzna. - Oficer dyżurny przyjął zgłoszenie i powiedział, że wysyła patrol. Do tej pory wszystko było ok.
Tymczasem kierowca błąkał się przy ulicy i śmietniku. Nagle przejeżdżał patrol policji, co się później okazało był to przypadkowy patrol.
- Zataczający się kierowca zatrzymał radiowóz i powiedział funkcjonariuszom, że tu się zgubiła jakaś pani Mirka i on jej szuka - mówi pan Przemysław. Policjanci długo nie myśląc zaparkowali radiowóz i poszli na skarpę w poszukiwaniu pani Mirki. Po powrocie z poszukiwań usłyszeliśmy policjanta jak pyta kierowcę, czy to jego auto. On pobełkotał, że tak. Na to funkcjonariusz zapytał czy przyjechał w takim stanie, a kierowca znowu zaczął opowiadać o pani Mirce.
Nagle podjechał drugi radiowóz, który był wzywany przez pana Przemysława na interwencję. Funkcjonariusze sprawdzili numery rejestracyjne, markę pojazdu i przejęli kierowcę. Pogadali z nim przez otwartą szybę kilka minut.
- Cały czas staliśmy na balkonie i czekaliśmy na rozwój sytuacji. Otóż po odjechaniu patrolu interwencyjnego po chwili odjechał pijany moim zdaniem mężczyzna, po około 1 minucie odjechał też pierwszy patrol - relacjonuje Czytelnik. - Nie mogłem w to uwierzyć! Długo nie myśląc zadzwoniłem ponownie na numer alarmowy. Opisaliśmy ponownie sytuacje oficerowi dyżurnemu. Ten podziękował i rozłączył się. Przecież ten kierowca był pod wpływem alkoholu i mógł kogoś zabić!
Policja potwierdza, że doszło do interwencji na Osiedlu Bukowym.
- Było zgłoszenie dotyczące awanturującego się mężczyzny, który miał jechać autem w stanie nietrzeźwym - mówi starszy aspirant Anna Gembala z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Przybyli na miejsce interwencji policjanci nie potwierdzili jednak tego zdarzenia. Faktycznie przy samochodzie był wzburzony mężczyzna, który wyjaśnił policjantom, że pokłócił się z kobietą.
Zgodnie z tym, co usłyszeliśmy mężczyzna był trzeźwy, został wylegitymowany, policjanci sprawdzili też samochód.
- Pouczyli pana o zachowaniu zgodnym z prawem - dodaje Anna Gembala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?