Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja pozwoliła odjechać pijanemu kierowcy?

Marek Jaszczyński
Kierowca był pijany czy wzburzony po kłótni.
Kierowca był pijany czy wzburzony po kłótni. Archiwum
Zdaniem naszego Czytelnika policjanci nie zatrzymali pijanego kierowcy na Osiedlu Bukowym. Policja tłumaczy, że był tylko zdenerwowany.

Do zdarzenia doszło na parkingu przy ulicy Fioletowej 65.

- Około godz. 22.40 usłyszeliśmy klakson samochodu osobowego poruszającego się jezdnią - relacjonuje pan Przemysław. - Hałas był nie do wytrzymania. Kierowca stanął na parkingu koło śmietnika, ustawił się przodem do miejsca, w którym ma powstać pasaż "Czerwona Torebka" i zaczął znów długo i nieprzerwanie trąbić. Myślałem, że kierowca ma awarię czy coś w tym stylu, ale zauważyłem, że celowo naciska na klakson. Czekałem, co będzie dalej.

Nasz Czytelnik zauważył, że z pojazdu wysiadł zataczający się i bełkoczący mężczyzna. Krzyczał coś w stronę Puszczy Bukowej. Nasz czytelnik chwyciłem za telefon i zadzwonił pod numer alarmowy 112.

- Opisałem oficerowi dyżurnemu całą sytuację, podając część numeru rejestracyjnego, bo nie widziałem całego z balkonu oraz markę i model pojazdu - opowiada mężczyzna. - Oficer dyżurny przyjął zgłoszenie i powiedział, że wysyła patrol. Do tej pory wszystko było ok.

Tymczasem kierowca błąkał się przy ulicy i śmietniku. Nagle przejeżdżał patrol policji, co się później okazało był to przypadkowy patrol.

- Zataczający się kierowca zatrzymał radiowóz i powiedział funkcjonariuszom, że tu się zgubiła jakaś pani Mirka i on jej szuka - mówi pan Przemysław. Policjanci długo nie myśląc zaparkowali radiowóz i poszli na skarpę w poszukiwaniu pani Mirki. Po powrocie z poszukiwań usłyszeliśmy policjanta jak pyta kierowcę, czy to jego auto. On pobełkotał, że tak. Na to funkcjonariusz zapytał czy przyjechał w takim stanie, a kierowca znowu zaczął opowiadać o pani Mirce.

Nagle podjechał drugi radiowóz, który był wzywany przez pana Przemysława na interwencję. Funkcjonariusze sprawdzili numery rejestracyjne, markę pojazdu i przejęli kierowcę. Pogadali z nim przez otwartą szybę kilka minut.

- Cały czas staliśmy na balkonie i czekaliśmy na rozwój sytuacji. Otóż po odjechaniu patrolu interwencyjnego po chwili odjechał pijany moim zdaniem mężczyzna, po około 1 minucie odjechał też pierwszy patrol - relacjonuje Czytelnik. - Nie mogłem w to uwierzyć! Długo nie myśląc zadzwoniłem ponownie na numer alarmowy. Opisaliśmy ponownie sytuacje oficerowi dyżurnemu. Ten podziękował i rozłączył się. Przecież ten kierowca był pod wpływem alkoholu i mógł kogoś zabić!

Policja potwierdza, że doszło do interwencji na Osiedlu Bukowym.

- Było zgłoszenie dotyczące awanturującego się mężczyzny, który miał jechać autem w stanie nietrzeźwym - mówi starszy aspirant Anna Gembala z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Przybyli na miejsce interwencji policjanci nie potwierdzili jednak tego zdarzenia. Faktycznie przy samochodzie był wzburzony mężczyzna, który wyjaśnił policjantom, że pokłócił się z kobietą.

Zgodnie z tym, co usłyszeliśmy mężczyzna był trzeźwy, został wylegitymowany, policjanci sprawdzili też samochód.

- Pouczyli pana o zachowaniu zgodnym z prawem - dodaje Anna Gembala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński