Pogoń dość szczęśliwie utrzymała po weekendowej serii gier w I lidze pozycję wicelidera. Portowcy stracili punkty w Katowicach na własne życzenie, ale oczka pogubił również prowadzący Widzew Łódź oraz Dolcan Ząbki i Górnik Zabrze. Przewaga widzewiaków nad Pogonią to nadal sześć oczek.
GKP zaskoczył Pogoń w drugiej serii gier. Zwycięstwo 1:0 przyszło po meczu dość wyrównanym, w którym portowcom należał się przynajmniej punkt. W Gorzowie sporo było złośliwości, fauli, pyskówek. Tyle tylko, że łatwiej ulegali prowokacjom przyjezdni. Czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią dostał po meczu Piotr Petasz.
- Podobnie dużo prowokacji było w Katowicach - powiedział nam kierownik zespołu, Ryszard Mizak. - Takiej agresji w oczach i piany na ustach, jakie widziałem u piłkarzy, a co gorsza nawet działaczy GKS, jeszcze dotychczas nie byłem świadkiem na piłkarskim boisku - dodał Mizak.
Do gry w Pogoni po długiej kontuzji powraca młody napastnik Mikołaj Lebedyński. Zagrał ostatnio w meczu rezerw i wypadł dobrze, więc jest brany pod uwagę jako partner Olgierda Moskalewicza w ataku szczecinian. Gorzej sprawa ma się z Piotrami Dziubą i Prędotą. O ich występie lekarze zdecydują prawdopodobnie dopiero przed meczem. Podobnie rzecz się ma z Przemysławem Pietruszką, który tydzień temu przeszedł małą operację pękniętej kości śródręcza. Kilka żółtych kartek portowcy złapali w Katowicach, ale żadna nie oznacza pauzy któregoś z graczy.
- Specjalistą od prowokacji i gry na pograniczu faulu w GKP jest Artur Andruszczak - zaznaczył Mizak. - Niestety sędziowie w tak trudnych meczach nie stają na wysokości zadania. Często swoimi wypowiedziami w kierunku piłkarzy dolewają tylko oliwy do ognia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?