Długo trwało, zanim w Anglii i Niemczech zrozumiano, że fakt wykrycia u poszczególnych zawodników, czy trenerów, koronawirusa, to tylko kwestia czasu. Aż wreszcie potwierdzono konkretne przypadki u piłkarzy z niemieckiej Bundesligi czy piłkarzy Premier League. Stało się to jednak dlatego, że choćby w Anglii obowiązkowo bada się uczestników spotkania. W ten sposób dowiedzieliśmy się m.in. o chorobie Mikela Artety, trenera Arsenalu. Także polski bramkarz, Artur Boruc, miał podejrzenie koronawirusa i wraz z kilkoma kolegami z Bournemouth przebywał na kwarantannie. Ostatecznie wynik jego testu był negatywny.
W Polsce już wcześnie rano w piątek okazało się, że nie wszystkie spotkania dojdą do skutku. Piłkarze Górnika Zabrze nie wyjechali na mecz z ŁKS Łódź i czekali na decyzję władz. Liczne protesty dochodziły także z klubów I i II ligi. Tam też z racji odmowy udziału sztabów i piłkarzy, mecze stawały pod znakiem zapytania. Wisła Płock wydała oświadczenie, w którym informowała o dobrowolnym udziale zawodników i członków sztabu trenerskiego w spotkaniu z Koroną Kielce.
Polski Związek Piłki Nożnej zebrał się o godz. 11 w trybie do spraw nagłych i można było liczyć na to, że zdrowy rozsądek i troska o zdrowie wygra wreszcie z każdą inną kwestią, którą stawiano na szali. Zwłaszcza, że w podobnych godzinach z torów i skoczni zeszli ostatecznie w tym sezonie odpowiednio kierowcy Formuły 1 oraz skoczkowie narciarscy. Tuż przed godz. 12 swoje rozgrywki zawiesiły w Anglii odpowiedniki polskiej II, III i IV ligi. Czekano właściwie tylko na ekstraklasowe decyzje w trzech krajach, Polsce, Niemczech i Anglii. Kilka chwil po godz. 12 w ojczyźnie futbolu zawieszono wszystkie rozgrywki.
Tymczasem w Szczecinie Pogoń starała się swoim rytmem, choć mocno zaburzonym, przygotowywać do domowego spotkania z Zagłębiem Lubin, które planowano na sobotę (godz. 15). Przecieki z drużyny nie dawały dobrych sygnałów. Piłkarze myślami są z rodzinami, martwią się o własne zdrowie. Trenerom także trudno się skupić na taktycznych manewrach. Portowcy w czwartek trenowali w miarę normalnie, ale czekali na kolejne sygnały z piłkarskiej centrali.
W podobnych nastrojach byli Błękitni Stargard.
Wreszcie przed godz. 13 Polski Związek Piłki Nożnej wydał komunikat, choć przecież podobną decyzję mógł podjąć 24 godziny wcześniej. Zawiesił rozgrywki PKO Ekstraklasy, Fortuna I ligi oraz II ligi.
- W ciągu ostatniej doby przeprowadziliśmy szereg konsultacji ze Związkiem oraz z innymi ligami, które również podjęły decyzje o przełożeniu meczów. Zasięgnęliśmy także opinii organów administracji państwowej oraz władz sanitarnych. Prawdopodobną datę wznowienia rozgrywek ustalimy w zależności od aktualnej sytuacji związanej z rozprzestrzeniającym się koronawirusem [COVID-19] lub decyzji UEFA, dotyczących zmiany terminów poszczególnych rozgrywek międzynarodowych. W najbliższy wtorek odbędą się konsultacje UEFA z federacjami oraz ECA i European Leagues, które mogą mieć wpływ na tegoroczny kalendarz lub plany rozgrywek UEFA na kolejny sezon. W zależności od ustaleń będziemy działać na bieżąco w ścisłej współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej i klubami - powiedział Marcin Animucki, Prezes Ekstraklasy S.A.”
Piłkarskie rozgrywki w kraju zostały więc zawieszone do końca marca. W Pogoni zajęcia wszystkich drużyn odwołano. Piłkarze trenera Kosty Runjaicia mają ćwiczyć indywidualnie i monitorować swoją temperaturę.

Nowe inwestycje w Rypińskim Centrum Sportu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?