Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Baltica zaczyna walkę o złoto z mistrzem Polski

(paz)
Rywalki najbardziej obawiają się Moniki Bancilon (rzuca).
Rywalki najbardziej obawiają się Moniki Bancilon (rzuca). Andrzej Szkocki
Pierwszy mecz finałowej rywalizacji z do trzech zwycięstw już dziś o godz. 16, drugi w niedzielę o 14.45. Oba starcia z MKS Selgros Lublin w hali przy ul. Twardowskiego. Kto nie może obejrzeć ich na żywo, może je śledzić na antenie Polsatu Sportu.

Pogoń ma szansę zdobyć mistrzostwo Polski po 25 latach przerwy. Ostatnie ćwierćwiecze w żeńskim szczypiorniaku zdominował właśnie zespół z Lublina, który w tym czasie wywalczył aż 18 złotych, dwa srebrne i jeden brązowy medal. Pogoń natomiast dopiero przed rokiem ponownie wdrapała się na podium. Teraz szczecinianki mają już zagwarantowane co najmniej srebrne krążki, ale nie spoczywają na laurach.

- Wprawdzie naszym celem było dojście do finału, ale w sezonie zasadniczym zajęłyśmy pierwsze miejsce i mamy nadzieję, że tak już zostanie - twierdzi rozgrywająca Agata Cebula.

Pogoń w półfinale stoczyła pięć bardzo zaciętych spotkań z Vistalem Gdynia. Natomiast zespół z Lublina szybki i bez większych problemów pokonał w trzech meczach Start Elbląg i od poprzedniej soboty spokojnie czekał na rywala w finale. To z pewnością będzie atut zespołu gości. Jednak to Pogoń będzie gospodarzem dwóch pierwszych spotkań w hali, w której rywalki nie lubią grać, co przyznała ostatnio Małgorzata Gapska, bramkarka Vistalu.

Lublinianki najbardziej obawiają się Moniki Bancilon. Brazylijka w środowym meczu półfinałowym zdobyła aż 10 bramek. Pod nieobecność Małgorzaty Stasiak, która spodziewa się dziecka, Banclion wyrasta na pierwszą bombardierkę Pogoni.

- Szczecin jest zespołem łatwiejszym do rozpracowania. Tak naprawdę mają tylko jednego „rzutka” Brazylijkę Bancilon. Brak Małgorzaty Stasiak mocno osłabia tę drużynę. Poza tym mamy im coś do udowodnienia, za porażkę we własnej hali w sezonie zasadniczym - podkreśla Kristina Repelewska, rozgrywająca MKS.

Monika Głowińska nie zgadza się z taką opinią. - Mamy równy skład, tworzymy zespół, nie opieramy gry na jednej zawodniczce - ocenia „Monza”.

Początek sobotniego meczu o godz. 16, niedzielnego o 14.45. Oba będą transmitowane w Polsacie Sport. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński