Niech nikogo nie zmyli niska pozycja Sambora w tabeli, który przed sobotnim meczem był dopiero dziesiąty z dorobkiem 5 punktów. W poprzednich trzech meczach beniaminek pokazał się z dobrej strony. Najpierw pokonał solidne KPR Jelenia Góra, a następne solidnie postraszył (zwłaszcza do przerwy) wicemistrza z Lubina i mistrza z Lublina. Pogoni urwał punkt, co należy uznać za niespodziankę.
Szczecinianki musiały się mieć w Tczewie na baczności. Przebieg tego meczu pokazał, że Sambor nie składa broni w walce o utrzymanie. Od pierwszych minut na parkiecie trwała zażarta walka, a w początkowych fragmentach meczu to gospodynie częściej prowadziły (3:2, 4:3, 5:4, 6:5, 8:6).
Pogoń odrobiła dwie bramki straty w 14. minucie po trafieniu na 8:8 Patrycji Nogi. Przez kolejne osiem minut (!) żaden z zespołów nie zdołał zdobyć bramki. Niemoc przełamała dopiero Katarzyna Sabała, skrzydłowa gości. Pogoń przed przerwą prowadziła nawet trzema bramkami, ale ostatecznie na odpoczynek obie ekipy schodziły przy wyniku 9:11.
W drugiej połowie znów przytrafił się dłuższy fragment bez zdobytej bramki (między 39. a 47. minutą). Szczeciński zespół na 4 minuty przed końcem prowadził 16:18, ale po trzech kolejnych bramkach z rzędu dla gospodyń sensacja wisiała w powietrzu. Skończyło się "tylko" na niespodziance, bo z karnego wyrównała Monika Stachowska.
Po tej kolejce Pogoń na pewno pozostanie na 6. miejscu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
