Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Baltica obudziła głód zwycięstw

Sebastian Wołosz
Dzięki wygranej po niesamowitym boju z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, piłkarki Pogoni Baltica zapewniły sobie awans do play off z 5. miejsca.
Dzięki wygranej po niesamowitym boju z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, piłkarki Pogoni Baltica zapewniły sobie awans do play off z 5. miejsca. Sebastian Wołosz
- Wykonaliśmy zakładany plan. To ogromny sukces naszego klubu - twierdzi Przemysław Mańkowski, prezes Pogoni Baltica Szczecin, która fazę zasadniczą rozgrywek zakończyła na 5. miejscu.

Drugi sezon szczecińskich szczypiornistek w superlidze już spełnił oczekiwania. Kibice, zarząd i same zawodniczki chcieli, aby zespół przede wszystkim się utrzymał i ten cel już się udało zrealizować z nawiązką.

- Wykonaliśmy zakładany plan, czyli awans do play off, a bonusem jest piąta lokata dająca szansę gry o wyższe cele z Politechniką Koszalin - cieszy się Przemysław Mańkowski, prezes klubu.
Entuzjazmu nie kryje także Przemysław Janasik, prezes sponsora tytularnego firmy PAZIM sp. z o.o./ Baltica Wellness & Spa.

- Chyba każdy, kto obserwuje zmagania w superlidze widzi, że trwające już drugi sezon poszukiwania własnego sposobu na rozegranie, integrację zespołu i usunięcie jego słabszych punktów, przynoszą skutek - ocenia prezes.

Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. Zawodniczki Pogoni nie uniknęły w tym sezonie potknięć, a z pewnością tak można określić dwie porażki z Samborem Tczew, który w całych rozgrywkach zdobył łącznie sześć punktów i zajął ostatnie miejsce w tabeli. Gdyby szczecinianki dwukrotnie wygrały z Samborem, to wyprzedziłyby Politechnikę o dwa punkty i to one byłyby gospodyniami pierwszego starcia w ćwierćfinale.

To jednak jedna z niewielu wpadek Pogoni, która w tym sezonie była w stanie nawiązać równą walkę z zespołami ze ścisłej ligowej czołówki, remisując na wyjeździe z Zagłębiem Lubin i minimalnie przegrywając z tym zespołem po niesamowicie wyrównanym spektaklu w hali przy ul. Twardowskiego.

- Dziewczyny obudziły w nas głód zwycięstw. Wierzymy, że obrana linia klubu jest właściwa, tym bardziej trzymamy kciuki za zespół - zapewnia prezes Janasik.

Obecny sezon jednak się nie zakończył. Pogoń w tych rozgrywkach już raz pokonała Politechnikę Koszalin, czyli swojego rywala w ćwierćfinale. W niedawnym rewanżu w Koszalinie nieznacznie lepsze okazały się gospodynie. To zwiastuje ogromne emocje w kwietniowych pojedynkach.

- Z Politechniką znamy się bardzo dobrze. Bardzo fajnie też się nam z nimi gra. Wiadomo, że derby rządzą się swoimi prawami. Cieszę się, że gramy właśnie z nimi, bo myślę, że jest wielka szansa na naszą wygraną - mówi Adrianna Płaczek, bramkarka Pogoni.

Trener Adrian Struzik przejął prowadzenie zespołu w połowie stycznia po Dariuszu Molskim. Nowy szkoleniowiec prowadził zespół w ośmiu meczach, połowa z nich zakończyła się wygraną szczecinianek. Trener Struzik wprowadził kilka korekt do składu w porównaniu do wcześniejszych ligowych spotkań. Najciekawszą wydaje się przesunięcie z lewego rozegrania na lewe skrzydło Białorusinki Hanny Jaszczuk. To okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem 26-letnia zawodniczka należała pod koniec rundy do najskuteczniejszych w zespole. Nowy trener wniósł też nowego ducha walki w zespole, co podkreślały same zawodniczki.

- Pan Adrian spełnia pokładane w nim nadzieje, a wynik sportowy jest tego potwierdzeniem - ocenia prezes Mańkowski. - Jestem pewien, że zarówno nas jak i trenera cieszą osiągnięte sukcesy przez zespół. To solidny fundament do budowania dalszej współpracy w kolejnym sezonie.
Klub osiągnął sukces jednak nie tylko w wymiarze sportowym. Pogoń Baltica w krótkim czasie zbudowała solidną markę na szczecińskim rynku.

- Temat piłki ręcznej wrócił na łamy gazet codziennych, jak też na salony. Widownia podczas meczów zapełnia się w stopniu, o którym dwa lata temu można było tylko marzyć - cieszy się prezes Janasik. - O piłce ręcznej się mówi, śledzi się rozgrywki, komentuje i przeżywa. I właśnie ta dodatkowa wartość, z której korzystają wszyscy mieszkańcy miasta, jest największym osiągnięciem marketingowym.

Występy Pogoni w szczecińskiej hali przyciągnęły na trybuny łącznie 6250 widzów, co daje czwarty rezultat w lidze (dane "Sportowych Faktów"), a obiekt przy ul. Twardowskiego nie należy przecież do najnowocześniejszych.

Jeszcze większą publiczność mogą przyciągnąć kolejne zawodniczki o znanych nazwiskach, jakie mają pojawić się w klubie po zakończeniu sezonu.

- Prowadzimy rozmowy, namawiamy do gry w naszym klubie - zdradza prezes Mańkowski. - Takie działania nie są łatwe i wymagają olbrzymiej determinacji. Najważniejsze jednak jest to, że trzon zespołu już mamy. Obecnie potrzebujemy wyłącznie uzupełnień pozycji, na których nie dysponujemy zmienniczkami. Zapewniam kibiców, że natychmiast po podpisaniu nowych kontraktów będziemy z radością ujawniać nazwiska, jednak póki co, personalia muszą być tajemnicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński