Pogoń '04 gra z AZS UG. Jej twierdza jest w rozsypce. Czas to zmienić

W tym sezonie Futsal Ekstraklasy Portowcy zagrali trzy mecze w Azoty Arenie. Na inaugurację wymęczyli zwycięstwo z Solnym Miastem Wieliczka, po czym przegrali z nisko notowanymi FC Toruń i Clearexem Chorzów. Pogoń '04 Szczecin nie rozpieszcza kibiców wynikami, a w poniedziałek podejmie wyżej notowanego od poprzedników rywala.

Tydzień temu Pogoń odkuła się po dwóch porażkach i rozprawiła 6:2 z Euromasterem Chrobrym Głogów.

- Po meczu w Głogowie czuję, że wracamy na właściwe tory, ale nie zaspokoiliśmy naszego apetytu jednym, dobrym wynikiem. Jesteśmy podwójnie zmotywowani do pracy i bojowo nastawieni do przeciwnika. Trenowaliśmy w poprzednim tygodniu ciężko, nie mogliśmy narzekać na warunki - powiedział Łukasz Żebrowski, trener zero-czwórki.

Jeszcze większe wrażenie niż zwycięstwo Portowców zrobił wynik AZS UG Gdańsk. Akademicy zremisowali 4:4 z Rekordem Bielsko-Biała, a warto pamiętać, że zanim lider spod Klimczoka przyjechał do Trójmiasta, demolował każdego, kto stanął na jego drodze.

- Przeciwstawiliśmy Rekordowi wolę walki i zaangażowanie, co w połączeniu z atutem własnej hali, zaowocowało remisem - opowiada trener Wojciech Pawicki. - Cieszyliśmy się z punktu, ponieważ zdobyliśmy go zasłużenie. Górna połowa tabeli po sezonie zasadniczym to dla nas realny cel, a w meczu z Pogonią będziemy szukać szansy na zwycięstwo.

Granatowo-bordowi spotkają się z AZS UG Gdańsk po roku przerwy. Dwa sezony temu Portowcy i Akademicy zajęli ostatnie miejsca w tabeli. Jedni i drudzy powinni spaść, a jednak Pogoń uratowała się i została w Ekstraklasie po wycofaniu się Wisły Krakbet Kraków. W ten sposób, kiedy szczecinianie walczyli o medale mistrzostw Polski, gdańszczanie przechodzili przez czyściec na zapleczu.

Dziś oba kluby marzą o awansie do grupy mistrzowskiej. Ponadto Pogoń chce odbudować swoją twierdzę i dać radość swoim kibicom.