Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Podróże od A do Z" czyli wernisaż zdjęć Weroniki Łyczywek w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. ZDJĘCIA

Bogna Skarul
Bogna Skarul
To był drugi wernisaż wystawy zdjęć Weroniki Łyczywek. Pomysł na wystawę zdjęć powstał po napisaniu książki o podróżach przez jej męża Włodzimierza Łyczywka.

W piątek, 22 października otwarta została wystawa twoich zdjęć „Podróże od A do Z”. To ta sama wystawa, którą pokazywałaś jesienią rok temu?
- Tak, to jest ta sama wystawa, ale w innym miejscu. Z uwagi na to, że wernisaż wystawy miał miejsce rok temu w siedzibie Szczecińskiej Izby Adwokackiej, a izba adwokacka nie jest dostępna dla wszystkich, to postanowiliśmy ją pokazać szerszej publiczności. Poza tym w ubiegłym roku mieliśmy sporo obostrzeń związanych z pandemią. Ci którzy chcieli zobaczyć moje zdjęcia, nie mieli właściwie na to szans.

To gdzie teraz można będzie je zobaczyć?
- Od piątku w Książnicy Pomorskiej, w Sali Informatorium na pierwszym piętrze. Zdjęcia będą wisiały co najmniej miesiąc. Teraz zaczynamy trochę normalniej żyć, jest więc moment na to aby nadrabiać zaległości i połechtać swoje kulturalne ego.

Ile zdjęć pokażesz?
- Będzie 18 zdjęć, które specjalnie na tę wystawę wybrałam. Bo pomysł pokazania zdjęć zaczął się właściwie od mojego męża. Wiosną ubiegłego roku wydał książkę o tym samym tytule co moja wystawa. Mój mąż w trakcie pisania książki poprosił mnie, abym do niej wybrała zdjęcia. Usiadłam więc nad stertą nośników i zaczęłam przeglądać. To zdjęcia z naszych podróży po świecie. W książce nie dało się umieścić wszystkich moich fotografii, które chciałam pokazać. Wpadliśmy więc na pomysł, aby część z tych, które musiałam odłożyć, pokazać na wystawie.

„Podróże od A do Z”.

"Podróże od A do Z" Włodzimierza Łyczywka. Szczeciński adwok...

Czym się kierowałaś wybierając zdjęcia?
- To był często rzeczywiście bardzo trudny wybór. Mam ich przecież tysiące, jak nie setki tysięcy. Chodziło mi przede wszystkim o to, aby pokazać odbiorcy świat w pigułce, a jednocześnie, aby ten odbiorca poczuł się zaskoczony. Wybierałam same perły, które w moim życiu podróżnika odegrały dużą rolę, z którymi jestem związana, ale które jednocześnie coś znaczą, coś dodatkowo mówią.

Jest wśród nich twoje ulubione zdjęcie?
- Te wszystkie zdjęcia bardzo kocham. Ale, rzeczywiście jedno jest szczególne, ono jest szczególne i to dla mnie. To zdjęcie z Seszeli. To nasza ostatnia daleka podróż (odbyliśmy ją przed pandemią). Włodek (Włodzimierz Łyczywek – adwokat – przyp. red.) bardzo długo marzył aby pojechać na Seszele. I udało się nam to jego marzenie spełnić. To pierwszy powód. A drugi to ten, że wyjechaliśmy tam z naszą 18- miesięczną córką. To dla mnie, mamy, olbrzymia radość. I jest takie jedno zdjęcie, gdzie widać naszą córkę w towarzystwie żółwia.

Czy odkąd zostałaś mamą, robisz inne zdjęcia?
- Oczywiście. Zupełnie na co innego zwracam teraz uwagę. Nawet jak wybierałam zdjęcia do książki Włodka, które przecież robiłam jeszcze przed przyjściem na świat naszej córki, to już wtedy złapałam się na tym, że zupełnie inne wydawały mi się istotne, znaczące. Zauważyłam, że stałam się bardziej wrażliwa na drugiego człowieka, na jego losy, ale też bardziej wrażliwa na jego otoczenie. Mam mnóstwo zdjęć i jeszcze więcej wspomnień, pokazujących ludzi, którzy żyją w różnych kulturach, różnych klimatach, często ekstremalnych, a jednak są w stanie się do tych warunków przystosować.

Bardziej doceniłam też codzienność każdego z nas. Takie tu i teraz. My ludzie, jednak potrafimy odnaleźć się w tych swoich światach.

Ostatnia wasza tak daleka podróż odbyła się przed pandemią. Czy teraz macie jakieś plany na dalekie wojaże?
- Rzeczywiście, nigdzie daleko nie wyjeżdżaliśmy przez ostatnie dwa lata. To przez pandemię. Postanowiliśmy pojechać na jedną z wysp na Oceanie Indyjskim. To wyspa, która należy do Unii Europejskiej, choć jest tysiące kilometrów stąd. To wyspa francuska, będzie więc można na nią wjechać nie na paszport a na dowód osobisty i opłaty za korzystanie telefonu będą takie jakie obowiązują w Unii. To też bardzo zielona wyspa z czynnym wulkanem, z pięknymi francuskimi małymi domkami i urokliwymi miejscowościami.

- Przywieziesz stamtąd zdjęcia?
Jasne!

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

„Podróże od A do Z” Łyczywków w książce i na fotografiach [ZDJĘCIA]

Bądź na bieżąco i obserwuj:

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński