Kontrolerzy zakładu energetycznego po sprawdzeniu liczników znajdujących się na posesji przewodniczącego w Redle koło Osiny, stwierdzili, że ktoś majstrował przy urządzeniu mierzącym pobór energii.
- Plomba na liczniku trójfazowym została uszkodzona, a wewnątrz licznika dokonano drobnych przeróbek, co skutkowało tym, że licznik obracał się wolniej lub też zacinał się, a więc możemy tu mówić o kradzieży prądu - mówi Jarosław Dobrzyński z Enei w Szczecinie. - Zawsze podczas stwierdzenia nieprawidłowości naliczamy karę, jest to ryczałtowa opłata za manipulację w układzie i w tym przypadku wyniosła ona nieco ponad cztery tysiące złotych. Faktura została opłacona przez właściciela licznika. Oczywiście, podobne przypadki od razu zgłaszamy także na policję, bowiem jest to ewidentne przestępstwo.
Sylwester Gryszówka w rozmowie z "Głosem" zaprzecza, by kradł prąd. - Licznik był rzeczywiście naruszony, ale nie wiem, kto to zrobił, na pewno nie ja. Zapłaciłem karną fakturę, bo obawiałem się, że odetną mi prąd. Gdybym jednak wiedział, że sprawa przybierze taki obrót, nie płaciłbym jej, bo nie czuję się winny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?