Robert Z. został skazany za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Wyrok zapadł przed Sądem Okręgowem w Szczecinie. Robert Z. był już wcześniej karany. Ofiara to 30-letni Łukasz. Zmarł w szpitalu dwa tygodnie po pobiciu. Nie odzyskał przytomności. Do tragedii doszło w styczniu ub.r. na szczecińskiej starówce przy ul. Wyszyńskiego.
22 stycznia Łukasz wyszedł wieczorem z domu przy ul. Mściwoja. Był umówiony z kolegami na darta. Dwieście metrów dalej spotkał grupkę mężczyzn. Znali się z widzenia, bo są z tej samej dzielnicy. Według świadków napastników było trzech, w tym dwóch nieletnich. Robert Z. całą winę wziął na siebie.
- Z tego co syn zdążył mi powiedzieć, jeden z tych mężczyzn miał pretensje do Łukasza, że coś obraźliwego powiedział o jego siostrze. Potem wyszła matka tej dziewczyny i powiedziała, że to nieprawda. Mężczyźni podali sobie ręce - mówi kobieta.
Razem z Łukaszem pobili też jego kolegę Tomka. Jeden z pasażerów na przystanku wezwał pogotowie. Łukasz pojechał do szpitala. Wypisał się po kilku godzinach na własne życzenie. Lekarze założyli mu opatrunek na uszkodzony nos. Na twarzy miał ślady pobicia. W domu położył się do łóżka. Czuł się źle. Następnego dnia razem z mamą poszli do przychodni, a potem do szpitala. Po założeniu kolejnego opatrunku wrócili do domu. Mężczyzna znów zaczął czuć się źle. Potem stracił przytomność. Aż do śmierci był na intensywnej terapii. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura żądała 7 lat więzienia.
- Uważam, że sprawca zasłużył na wyższą karę. Mój syn był dobrym człowiekiem. Nie zasłużył na śmierć. Na pewno się odwołam. Miałam już tylko Łukasza. A teraz zostałam sama - powiedziała po wyroku matka Łukasza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?