Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po takich wpadkach mogą przeprosić tylko wygranymi

(paz)
Kibice Floty wypatrują lepszej dyspozycji piłkarzy lidera I ligi. Pierwsza okazja do poprawy nastrojów wokół zespołu już w najbliższą sobotę, gdy do Świnoujścia przyjedzie Sandecja owy Sącz.
Kibice Floty wypatrują lepszej dyspozycji piłkarzy lidera I ligi. Pierwsza okazja do poprawy nastrojów wokół zespołu już w najbliższą sobotę, gdy do Świnoujścia przyjedzie Sandecja owy Sącz. Fot. Paweł Skraba/"Gazeta Pomorska"
Początek rundy wiosennej w wykonaniu Floty Świnoujście wypadł fatalnie. Kibice mają prawo czuć się zawiedzeni, bowiem zamiast walki o ekstraklasę, zespół czekają teraz starania o uniknięcie kolejnych kompromitacji.

Flota dobre wrażenie zostawiła jedynie po meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, choć tam prowadziła przecież 2:1, aby ostatecznie przegrać 2:3. Nawet najbardziej zagorzałych fanów mogły boleć zęby w trakcie oglądania pierwszych wiosennych podrygów lidera I ligi. Flota przyzwyczaiła w ostatnich latach do mało efektownego, lecz efektywnego stylu gry. Teraz jednak dysponuje na tyle mocnym składem, że należy oczekiwać, iż zespół częściej niż raz na mecz będzie zagrażał bramce rywali, a tak było w przegranych pojedynkach z Olimpią Grudziądz i Polonią Bytom.

Flota wpadła w te same sidła, co Pogoń Szczecin za czasów swoich występów w I lidze. Każdy z miejsca wymaga od Wyspiarzy zwycięstw, najlepiej efektownych. To dla większości piłkarzy z Uznamu nowa sytuacja. Dotąd grając za skromne środki mieli ogromny kredyt zaufania u działaczy, kibiców i mediów. Flota miała za zadanie przede wszystkim się utrzymać, a wszystko co uda się ponadto osiągnąć, miało być bonusem za ciężką pracę. Zaowocowało to m.in. trzecim miejscem na koniec rozgrywek przed dwoma laty. Świnoujście stało się odskocznią dla wielu zawodników, którym się nie wiodło, a nad morzem osiągali wysoką formę.

Flota od czasu awansu do I ligi grała skuteczny, choć nie porywający futbol. Jesienią dało to aż 40 punktów i bardzo realną szansę na wejście do ekstraklasy. Zimą klub wsadził się na bardzo wysokiego konia wzmacniając skład. We Flocie zrobiono wszystko, na co tylko pozwalały skromne środki, jakimi dysponuje. Na wiosnę zostali najlepsi gracze, którzy spokojnie mogliby znaleźć zatrudnienie w możniejszych klubach. Efekt jest zatrważający, skoro trener Dominik Nowak przepraszał kibiców za grę swoich podopiecznych w Bytomiu.

Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że Flota zwyczajnie nie chce wejść do ekstraklasy, bo jej na to nie stać. Jednak jej zawodnicy grają nie tylko o sukces klubu, ale także o swoją przyszłość. Przecież runda wiosenna minie, latem przyjdzie podsumowanie wyników i w zależności od tego, w której lidze Flota będzie grała za pół roku, w zespole z pewnością dojdzie do kolejnej rewolucji. Jeśli Wyspiarzom nie uda się awansować do ekstraklasy, mimo znakomitej sytuacji wyjściowej, tylko nielicznym uda znaleźć się sensowne zatrudnienie. W przypadku sukcesu zostanie głównie trzon zespołu, a i to nie jest pewne, bo kusić będą możniejsze kluby.

Każdy piłkarz Floty w następnych 15 meczach musi gryźć trawę. Kibice wybaczą brak sukcesu tylko wtedy, jeśli zobaczą, że zawodnicy zostawili serce na boisku. Po tym, co fani widzieli w ostatnich meczach, ich kredyt zaufania do piłkarzy Floty jest na rekordowo niskim poziomie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński