Prokuratura sprawdza, czy w szpitalu na Pomorzanach doszło do zaniedbań, które mogły spowodować śmierć noworodka. Jak nas poinformowała Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej, kobieta zarzuca szpitalowi, że nie powiadomił ani jej, ani służb sanitarno-epidemiologicznych o zagrożeniu sepsą.
Twierdzi też, że z powodu zaniedbań higienicznych personelu noworodek zachorował na sepsę i zmarł. W poniedziałek kobieta została przesłuchana.
Noworodek zmarł w szpitalu 9 lutego. Urodził się 24 stycznia. Ważył 1400 gramów. Miał zakażenie wrodzone, które udało się wyleczyć. Później zaatakowały go bakterie Klebsiella pneumoniae. Pałeczki zapalenia płuc występują często w drogach oddechowych i przewodzie pokarmowym hospitalizowanych pacjentów. Mogą spowodować zapalenie płuc, zakażenia w przewodzie pokarmowym czy drogach moczowych, a nawet sepsę. Najbardziej niebezpieczne są dla małych dzieci.
Prof. Florian Czerwiński, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu na Pomorzanach twierdzi, że sanepid o sepsie został powiadomiony. - Powiatowy sanepid był u nas w szpitalu i wiedział, że zmarło u nas dziecko. Noworodek miał zapalenie płuc. Stwierdzono u niego sepsę. Nie było potrzeby powiadamiać sanepid po raz drugi o tym, o czym już wiedział - wyjaśnia prof. Florian Czerwiński.
Więcej czytaj w czwartkowym papierowym wydaniu "Głosu".
Teraz Głos Szczeciński możesz kupić w wygodny sposób przez Internet. Kliknij tutaj >>> by wejść na stronę e-głosu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?