Posypała się kadra Pogoni w ostatnim tygodniu, ale mimo problemów trener Kosta Runjaic zaskoczył ustawieniem zespołu na mecz z bezpośrednim rywalem do podium, do mistrzostwa Polski. Już przed meczem z Legią niespodziewane problemy żołądkowe wykluczyły z gry Benedikta Zecha i Macieja Żurawskiego, ale jeszcze większe kłopoty były przed Rakowem. Nie mogli zagrać: Alex Gorgon, Kacper Smoliński, Kamil Grosicki, Luis Mata (urazy), a Żurawski, Luka Zahović i Mariusz Fornalczyk zakazili się koronawirusem. Dodajmy, że po jednym treningu z drużyną był Kacper Kozłowski i on mecz w Częstochowie rozpoczął na ławce rezerwowych.
Od pierwszej minuty rolę obowiązkowego młodzieżowca w składzie pełnił Mateusz Łęgowski. To również – jak Kozłowski - zawodnik 18-letni, który w ekstraklasie debiutował tej jesieni. Mimo wszystko jego obecność w podstawie (pierwszy raz) była niespodzianką. Jeszcze większą był fakt, że w rezerwie pozostał Piotr Parzyszek. To jeden z dwóch napastników zespołu i wydawało się, że pod nieobecność Zahovica wróci do „11” i spróbuje wywalczyć na dłużej miejsce w podstawowym ustawieniu. Można wnioskować, że mocno spadły jego notowania w sztabie trenerskim po kilku bezbarwnych występach w poprzednich kolejkach.
Runjaic nie zaufał też Hubertowi Matyni na lewej obronie, ale powrócił do sprawdzonego już pomysłu z Jakubem Bartkowskim (prawonożny zawodnik w niedzielę świętował 30. urodziny).
Pogoń mogła rozpocząć mecz od bramki. Już w 2. minucie prawym skrzydłem urwał się Jean Carlos, a na bramkę strzelali Sebastian Kowalczyk i Rafał Kurzawa. Vladan Kovacević pokazał, że jest w formie. Raków szybko odpowiedział, ale nie miał tak czystych sytuacji.
Do 25. minuty oba zespoły miały po dwie bramkowe sytuacje (Pogoń lepszej jakości), a tempo rozgrywanych akcji było wysokie. Później było spokojniej. Zespoły szukały szans na otwarcie wyniku, ale robiły to z mniejszym impetem. Dante Stipica miał trochę pracy, szczególnie po strzałach z dystansu Ivi Lopeza.
II połowa to już więcej walki w środkowej strefie. Pogoń częściej była przy piłce, ale po akcjach nie mogła zagrozić przeciwnikom. Raków ograniczył się do kontr z których też nic nie wynikało. Portowcy groźni byli za to po stałych fragmentach gry: niecelnie główkował Carlos, a strzał Kurzawy bramkarz z trudem wybił na róg. Raków odpowiedział tym samym w 78. minucie, ale też bez efektu.
W 90. minucie Tomas Petrasek strzelał głową z kilku metrów, ale pod presją przestrzelił. Była to najgroźniejsza sytuacja gospodarzy w II połowie. A Pogoń w 93. minucie mogła ukarać częstochowian. Kozłowski przeskoczył bramkarza w walce o górną piłkę, a Parzyszek miał pustą bramkę. Niestety – spudłował z kilku metrów.
Tym samym Kosta Runjaic 4. rocznicę pracy w Pogoni uczcił remisem. Portowców poprowadził dotychczas w 147 spotkaniach: 62 razy wygrał, 40 razy zremisował i zanotował 45 porażek.
Raków Częstochowa – Pogoń Szczecin 0:0
Raków: Kovacević – Petrasek Ż, Niewulis, Arsenić Ż (71. Papanikolau) - Tudor, Poletanović, Gvilia (60. Cebula), Lederman, Lopez (71. Wdowiak), Kun – Musiolik (71. Gutkovskis).
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Zech, Triantafyllopoulos, Stolarski – Kurzawa Ż, Dąbrowski, Kowalczyk (88. Drygas Ż), Łęgowski (76. Kozłowski), Carlos (80. Parzyszek) – Kucharczyk.
Sędziował Szymon Marciniak (Płock).
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?