W sobotni wieczór biało-czerwone sprawiły wielką radość kibicom pokonując wyżej ostatnio notowane Szwedki 33:30. Nasz zespół kontrolował przebieg meczu, a nawet gdy pojawił się kryzys potrafił go pokonać. Ostatecznie Polska wygrała 33:30, a jedną z bohaterek została Adrianna Płaczek. Bramkarka do lata reprezentowała Pogoń Szczecin, a teraz gra we Francji. Swoje minuty otrzymała też Daria Zawistowska (Pogoń), ale mecz zakończyła bez trafienia.
Możliwe, że pochwał było jednak za dużo, może wkradło się samozadowolenie, bo dzień później Polska straciła szansę na kolejne punkty w mistrzostwach. Grała z Czeszkami i tym razem fachowcy stawiali na nasz zespół. Do 40. minuty wszystko się układało pomyślnie, była przewaga (4-5 bramek) i okazje, by ją powiększyć. Polki straciły jednak skuteczność, a wkradła się nerwowość. Czeszki konsekwentnie odrabiały straty, korzystały m.in. na tym, że koncertowo grała Sarka Marcikowa - od lata zawodniczka Pogoni. Rozgrywająca świetnie czytała chaotyczny atak Polek i zaliczyła kilka udanych zagrań.
Dodajmy, że Zawistowska rzuciła 1 bramkę, a Płaczek zagrała na gorszym procencie niż dzień wcześniej.
Ostatecznie Polska przegrała 25:29 i choć nadal ma szanse na awans do 1/8 finału, to jednak mocno sobie skomplikowała sytuację. We wtorek podopieczne Leszka Krowickiego zagrają z Norwegią, głównymi kandydatkami do złota w MŚ.
Senegal, Kolumbia i Japonia. Oto rywale Polski w grupie H przyszłorocznego mundialu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?