Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Polska pokonała Chorwację

eastnews
Na zdjęciu Mariusz Jurasik.
Na zdjęciu Mariusz Jurasik. eastnews
W czwartym spotkaniu igrzysk olimpijskich w Pekinie polscy piłkarze ręczni wygrali z Chorwacją 27:24!

W składzie reprezentacji Polski w porównaniu z poprzednimi meczami nastąpiła jedna zmiana. Trener Bogdan Wenta od pierwszej minuty dał grać Marcinowi Wicharemu sadzając na ławce dotychczasowego numer 1 w polskiej bramce Sławomira Szmala.

Początek spotkania pomimo objęcia prowadzenia 1:0 nie był najlepszy dla Polaków gdyż po niecałych pięciu minutach Chorwaci prowadzili 4:1.

Polacy w początkowej fazie spotkania popełniali zbyt dużo błędów w ataku, które kończyły się kontrami ze strony Chorwatów i nasi rywale w 10. minucie prowadzili 7:4.

Po 10 minutach dość przeciętnej gry Polacy zaczęli grać skutecznie w obronie. Poprawili także skuteczność i dzięki bramkom Mariusza Jurasika i Bartosza Jureckiego doprowadzili do remisu 7:7. Zdenerwowany takim obrotem sprawy trener Chorwatów Lino Cervar wziął czas.

Przerwa nie wybiła z rytmu "biało-czerwonych", którzy dołożyli dwa kolejne trafienia i Polacy objęli prowadzenie 9:7.

W 16. minucie za obronę w kole wykluczony na dwie minuty został Artur Siódmiak. Chorwaci, którzy na igrzyskach w Atenach zdobyli złoty medal zdołali zdobyć w czasie gry w przewadze tylko jedną bramkę.

Po powrocie na boisko Siódmiaka Polacy wyraźnie chwycili wiatr w żagle. Dzięki dwóm szybkim kontrom i świetnej postawie Wicharego Polacy "odskoczyli" na 11:8.

W ostatnich minutach Chorwaci zerwali się do odrabiania strat. Przyspieszenie w ich wykonaniu dało szybko efekt i na tablicy wyników pojawił się remis 12:12.

W końcówce pierwszej połowy Jurasik po kontrze zdobył bramkę i Polacy na przerwę schodzili z jednobramkową przewagą 13:12.

Początek drugiej połowy rozpoczął się od walki bramka za bramkę a na tablicy wyników najczęściej widniał stan remisowy.

W ósmej minucie drugiej części spotkania przy stanie 17:16 dla Chorwacji za faul na Mariuszu Jurasiku z boiska na dwie minuty został usunięty Ivano Balic. Polacy jednak nie wykorzystali okazji do odrobienia strat i na 20 minut przed końcem spotkania przegrywali 18:17.

W drugiej odsłonie spotkania największe problemy Polakom sprawiał Blazenko Lackovic. "Swoje" pięć minut miał także bramkarz Chorwatów Venio Losert, który bronił momentami w sposób niewyobrażalny rzuty Polaków. Dobra gra mistrzów olimpijskich pozwoliła odskoczyć od Polaków na dwie bramki do stanu 20:18.

I wtedy nastąpił przełom. Wichary zaczął bronić jak w transie, a jego partnerzy zaczęli trafiać niemal z każdej pozycji zdobywając cztery bramki z rzędu obejmując prowadzenie na 10 minut przed końcem spotkania 22:20.

Ostatnie minuty zamieniły się w prawdziwy horror, podczas którego oba zespoły popełniały sporo błędów w ataku. Znacznie lepiej, głównie dzięki znakomitej postawie Wicharego, radzili sobie w tym fragmencie Polacy utrzymując dość długo jedno-dwubramkowe prowadzenie.

Na pięć minut przed końcem Mateusz Jachlewski za faul na szarżującym Sulicu otrzymał dwuminutową karę i Polacy musieli grać w osłabieniu, podczas którego Chorwaci odrobili jednak tylko jedną bramkę.

W ostatnich minutach Polacy zdominowali całkowicie Chorwatów dobijając ich trzema bramkami, wygrywając ostatecznie 27:24.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński