Przysłowie mówi, że "jedna jaskółka wiosny nie czyni" - i tego powinny się trzymać nasze zawodniczki. Zwłaszcza, że w sobotę wieloma prostymi błędami doprowadzały kibiców do pasji.
- Nie zapominamy o popełnionych błędach, wyciągniemy z nich wnioski - zapewnił trener Piasta Netto, Rafał Prus. - Cieszę się ze zwycięstwa, bo taki mecz mobilizuje do ciężkiej pracy.
Oby tak było, bo środkowe Aneta Duda oraz Danielle Hepburn miały problem z prostą zagrywką, rozgrywająca Aleksandra Pasznik aż za dużo wystawiała za plecy na obiegnięcie. I często przy tzw. piłkach sytuacyjnych nasze zawodniczki kompletnie zawodziły. Sprawiały wrażenie mało wszechstronnych, przyzwyczajonych tylko do pełnienia na boisku jednej roli.
- Stać nas na zajęcie w naszej lidze pierwszego miejsca - optymistycznie po spotkaniu szanse Piasta Netto oceniła Pasznik. - Na pewno plusem jest to, że tym zwycięstwem bardzo się podbudowałyśmy. No i teraz bardziej cieszymy się na parkiecie po udanych akcjach, a wcześniej brakowało tej radości z gry.
Radości po wygranych piłkach i setach nie zabrakło trenerowi Prusowi, który podskakiwał wysoko.
-Trener musi być trochę aktorem - oznajmił szkoleniowiec szczecińskiej drużyny.
W Piaście jest spory potencjał, bo przecież o jego sile stanowią zawodniczki, które albo grały, albo miały grać w I-ligowym Chemiku. Czy jednak niechciane w Policach stworzyły już dobry, rozumiejący się, zespół w Szczecinie?
- Spokojnie zdążymy z wkomponowaniem nowych zawodniczek w drużynę - uważa Prus. - Liczę bardzo jeszcze na Agnieszkę Setę, która na razie nie może grać. Na pewno takie zwycięstwo jak z Zawiszą zmobilizuje ją i inne dziewczyny z Chemika do walki o I ligę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?