Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast Gliwice wzorem dla Pogoni

Paweł Pązik
Piłkarze Piasta Gliwice (czerwone stroje) mieli w tym sezonie znacznie więcej powodów do radości niż Portowcy (białe stroje), choć przecież oba zespoły przystępowały do rozgrywek z podobnego pułapu.
Piłkarze Piasta Gliwice (czerwone stroje) mieli w tym sezonie znacznie więcej powodów do radości niż Portowcy (białe stroje), choć przecież oba zespoły przystępowały do rozgrywek z podobnego pułapu.
Czwarte miejsce, ogromne szanse na awans do europejskich pucharów - tak wygląda po 25 kolejkach sytuacja Piasta Gliwice, jednego z beniaminków rozgrywek. Drugim jest Pogoń Szczecin, walcząca o utrzymanie.

Piast do trzeciego Śląska Wrocław tracą tylko dwa punkty, a z tym rywalem zagra w najbliższej kolejce na własnym stadionie. Dlaczego ten beniaminek radzi sobie tak dobrze, a Pogoń tak źle?

Stabilizacja. Trenerem Piasta jest Marcin Brosz. 40-letni szkoleniowiec pracuje w Gliwicach od 15 czerwca 2010 roku. W tym czasie Portowców prowadziło ośmiu trenerów (wliczając tymczasowo pracującego Jerzego Rota). Włodarze Piasta z Marcinem Broszem kilkakrotnie "dochodzili do ściany", zwłaszcza w przeciętnym sezonie 2010/2011, gdy zespół po spadku z ekstraklasy zamiast do niej wrócić, zajął dopiero 5. miejsce w I lidze. Nie podjęli jednak decyzji o zwolnieniu tego szkoleniowca, co zaprocentowało pewnym awansem w następnym sezonie i rewelacyjnymi wynikami w obecnym.

Szeroka kadra. W tym sezonie w barwach Piasta wystąpiło aż 30 zawodników. Można zarzucić włodarzom tego klubu chaos transferowy, ale na pewno nie można powiedzieć, że nie próbują. Dlatego też kiedy Pogoń bez skutku szukała dobrego napastnika, do Gliwic zimą sprowadzili Marcina Robaka. Mimo drobnych zaległości treningowych po pobycie w Turcji, zdobył on już wiosną dwie bramki, ale w roli egzekutora skutecznie wyręcza go Czech Tomas Docekal (cztery trafienia). A przecież w trakcie rehabilitacji są kontuzjowani Wojciech Kędziora i Jakub Świerczok. Gdy Pogoń na prawą stronę musi przesuwać Adama Frączczaka, w Piaście bardzo dobrze spisuje się Damian Zbozień, wypożyczony z Legii Warszawa. Wypożyczony jest też inny boczny defensor, Paweł Oleksy z Zagłębia Lubin i jakoś w Gliwicach nikt broni się przed "ogrywaniem piłkarzy innym zespołom".

Rozsądne finanse. Oba kluby dysponują podobnymi budżetami (ok. 18-20 mln zł). Piast z miasta, które jest jego największym udziałowcem, na 2013 r. dostał 7 mln zł. Pogoń otrzymała 3 mln zł i zabiega o podwojenie tej kwoty. Dziesięć miejsc różnicy w tabeli najlepiej obrazuje, gdzie miejskie pieniądze są lepiej wykorzystywane. W Pogoni piłkarze otrzymują stałe pensje. Piast natomiast postawił na system premiowy. Dość powiedzieć, że za utrzymanie w lidze gliwiczanie otrzymają milion złotych do podziału.

Stadion. Stadion Piasta został wybudowany niecały rok temu kosztem 54 mln złotych, czyli mniejszym niż szczeciński basen olimpijski. Na trybunach jest ponad 10 tys. miejsc, a w razie potrzeby można dostawić jeszcze 5 tys. Jego wygląd nie stawia go w gronie najładniejszych obiektów, ale z drugiej strony jest to efekt kompromisu: za małe pieniądze Gliwice mają stadion odpowiadający ich potrzebom. Nie mają takich problemów jak chociażby Śląsk, na którego mecz z Pogonią przyszło 9 tys. widzów, a pozostałe 35 tys. miejsc świeciło pustkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński