Śląsk musiał zagrać bez kontuzjowanych Jawuna Evansa, Łukasza Kolendy i Sauliusa Kulvietisa, ale trener Jacek Winnicki (dwa lata temu prowadził stargardzki zespół) miał debiutanta – Ukraińca Andrija Wojnałowicza. Gospodarze tydzień temu doznali wysokiej porażki w Słupsku, grając beznadziejnie w I połowie, więc mocno im zależało na rehabilitacji.
Wykorzystali to, że w grze Spójni brakowało energii i toczyli wyrównany bój z małą przewagą punktową. Po trzech kwartach wynik był sprawą otwartą, a Śląsk prowadził tylko 51:49.
Początek ostatniej odsłony należał do gości. Spójnia objęła prowadzenie 56:51, ale Śląsk odpowiedział serią 9 punktów i jak się okazało – już nie zgubił prowadzenia. Jeszcze dwie minuty przed końcem za trzy trafił Aleksandar Langović i było tylko 69:71, ale po chwili spudłował Stephen Brown, a rywale powiększyli przewagę. W ostatniej minucie Spójnia popełniła dwie straty w ataku i okazja do wygranej jej uciekła.
WKS Śląsk Wrocław - PGE Spójnia Stargard 75:69
Kwarty: 21:15, 16:19, 14:15, 24:20.
Śląsk: McCullum 20, Gravett 13, Wojnałowicz 13, Gołębiowski 12, Miletić 8, Nizioł 7, Zębski 2, Wiśniewski 0, Parachouski 0, Adamczak 0.
Spójnia: Brown 23, Langović 15, Daniels 7, Brenk 7, Gordon 6, Gruszecki 6, Simons 2, Kowalczyk 2, Łapeta 1.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?