Jeszcze nigdy w historii turnieju nie zdarzyło się, aby jakiś zawodnik wygrał dwie edycje. Najbliżej dokonania tej sztuki był Francuz Florent Serra, który triumfował w 2008 r., a rok później doszedł do finału, w którym przegrał z Rosjaninem Jewgienijem Koroliewem. Niedowiesow w Szczecinie wygrał przed rokiem, jeszcze w barwach Ukrainy.
- Bardzo się cieszę, że jestem tu ponownie, ponieważ jest to jeden z moich ulubionych turniejów - przyznaje Niedowiesow. - Zwycięstwo w Szczecinie otworzyło mi drzwi do pierwszej setki światowego rankingu, dzięki czemu w ostatnim roku wystąpiłem we wszystkich imprezach wielkoszlemowych.
W pierwszej rundzie szczecińskiego challengera wyeliminował Błażeja Koniusza. W pierwszym secie nie dał Polakowi żadnych szans wygrywając 6:1, ale w drugim męczył się z nim aż do tie breaka. W drugiej rundzie trafił na utalentowanego 18-letniego Chilijczyka Christiana Garina. W starciu z Kazachem młody tenisista popełnił jednak sporo błędów, które Niedowiesow umiejętnie wykorzystywał.
- Christian to mistrz juniorskiego Roland Garros, więc trudno odmówić mu umiejętności i potencjału. Jeśli chce dojść na szczyt, czeka go jednak jeszcze dużo pracy. Przede wszystkim musi utrzymać swoją kortową agresję i nauczyć się powtarzalności. Jeśli będzie ciężko pracował, to ma szansę zajść naprawdę daleko - powiedział o rywalu.
W walce o półfinał Niedowiesow zmierzy się z innym Latynosem, Argentyńczykiem Facundo Arguello. W rankingu ATP obu tenisistów dzieli raptem 15 pozycji, ale wyżej, na 101. miejscu, jest Kazach. Niedowiesowa dzielą trzy wygrane mecze od przejścia do historii szczecińskiego challengera.
W rywalizacji nie ma już Rosjanina Filipa Dawidienki. To oznacza, że poza turniejem są już wszyscy zwycięzcy eliminacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?