Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pekao Szczecin Open: Hiszpan z Ukraińcem w finale

(paz)
Zwycięzcy debla - bracia Skupscy.
Zwycięzcy debla - bracia Skupscy. Andrzej Szkocki
Hiszpan Pere Riba i Ukrainiec Oleksandr Niedowiesow zagrają w niedzielę w wielkim finale turnieju Pekao Szczecin Open 2013. Brytyjscy bracia Ken i Neal Skupscy wygrali turniej debla.

Pere Riba - turniejowa "ósemka" - pokonał 6:3, 6:7 [2], 6:3 Potito Starace - i stanie w niedzielę przed szansą wywalczenia tytułu mistrzowskiego Pekao Szczecin Open 2013. Rosną więc szanse, że "hiszpańska klątwa", która towarzyszy turniejowi od 20 lat, w końcu zostanie przełamana.

Tym bardziej, że Hiszpan jest w formie. Pewnie dlatego półfinałowy mecz, który przez wielu określany był mianem przedwczesnego finału, nie zawiódł. Zaczęło się od dominacji Riby, który szybko przełamał rywala i wypracowanej przewagi do końca nie zmarnował. Później spotkanie znacząco się wyrównało, a w partii numer dwa nie było ani jednego breaka, o zwycięstwie musiał zadecydować tie-break, w którym zdecydowanie lepiej zaprezentował się Włoch. Trzecia część meczu przyniosła ze sobą tylko jedno przełamanie. Jego autorem - w szóstym gemie - był Hiszpan, który "dowiózł" prowadzenie do końca i przy akompaniamencie oklasków szczecińskiej publiczności, zapewnił sobie prawo do gry w niedzielnym finale. Drugiego półfinału nie zamierzał oglądać, bo - jak sam przyznaje - rywal był mu w zasadzie obojętny.

- Obaj mają inne atuty i niezależnie z kim zagram, na pewno czeka mnie wymagające zadanie. Z Argentyńczykiem nigdy nie grałem, a z Ukraińcem stoczyłem przed dwoma miesiącami bardzo wyrównany mecz, który ostatecznie wygrałem 2:6, 7:6, 7:6 - mówił Riba.

I to właśnie z Oleksandrem Niedowiesowem, rozstawionym z numerem 7, zmierzy się w finale. Ukrainiec po niemal 3-godzinnym meczu wyeliminował Diego Sebastiana Schwartzmana wynikiem 6:7 [2], 6:2, 6:3. Obaj panowie znajdują się niedaleko siebie w rankingu ATP i chociażby dlatego można było przypuszczać, że ten pojedynek będzie bardzo wyrównany. Niewielu jednak spodziewało się, że przy okazji będzie również tak długi! Najdziwniejszy przebieg miał zdecydowanie set pierwszy, w którym można było dojść do wniosku, że Niedowiesow robi wszystko, aby go… nie wygrać. Ukrainiec zmarnował piłkę setową (w dodatku przy własnym serwisie) przy stanie 5:4 dał się przełamać oraz nie wykorzystał jeszcze jednego breaka, którego wywalczył w gemie jedenastym.

W tie-breaku popełnił także zdecydowanie więcej błędów i zakończył go jedynie z dwoma punktami na koncie. Kolejne dwie partie - choć te padły już łupem Ukraińca - również obfitowały w pomyłki. Prawdziwy festiwal błędów miał miejsce w końcówce drugiego seta, kiedy Argentyńczyk w jednym gemie popełnił aż cztery podwójne błędy serwisowe! Ostatecznie nieco rzadziej mylił się Niedowiesow i to właśnie on zagra w finale. Wydaje się jednak, że będzie musiał zagrać dużo lepiej niż dziś. Ułatwić to może fakt, że ma z Hiszpanem rachunki do wyrównania, bo w ich wspomnianym meczu miał meczbola, którego zmarnował…

Co prawda nie mieliśmy Polaków w finale gry podwójnej, ale były chociaż polskie nazwiska (albo lepiej - nazwisko)! Brytyjczycy bracia Ken i Neal Skupscy w decydującym meczu ograli włoską parę Andrea Arnaboldi / Alessandro Giannessi w stosunku 6:4, 1:6, 10-7. Mecz lepiej zaczęli tenisiści z Liverpoolu (w naszym turnieju rozstawieni z "trójką"), którzy w pierwszej partii triumfowali 6:4. W drugiej części gry do boju poderwali się rozdrażnieni porażką Włosi, którzy całkowicie zdominowali rywali i zasłużenie wygrali 6:1. O tytule mistrzowskim musiał zadecydować super tie-break, gdzie ponownie lepsi okazali się Brytyjczycy. Szczególnie zadowolony po sukcesie w Szczecinie wydaje się Neal, który dopiero zaczyna przygodę z zawodowstwem.

- Jestem zachwycony! To największe tenisowe wydarzenie w moim życiu i bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać - mówi rozentuzjazmowany zwycięzca. Panowie potwierdzili też, że polsko brzmiące nazwisko ma trochę wspólnego z naszym krajem. - Nasz prapradziadek pochodził z Gdańska, więc faktycznie jest w nas trochę polskiej krwi. Nie wiemy tylko co znaczy nasze nazwisko, bo gdy zgłębialiśmy to w translatorze, wyszło nam, że to… "chiński skup"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński