Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Zdanowicz pobiegnie z olimpijskim ogniem

Andrzej Szkocki
Paweł Zdanowicz jest dumny ze zwycięstwa w konkursie. – To dla mnie niesamowity zaszczyt. Tak samo jak to, że pobiegnę wśród znakomitychosobistości – mówi.
Paweł Zdanowicz jest dumny ze zwycięstwa w konkursie. – To dla mnie niesamowity zaszczyt. Tak samo jak to, że pobiegnę wśród znakomitychosobistości – mówi. Andrzej Szkocki
Paweł Zdanowicz z Kobylanki pobiegnie w sztafecie z ogniem olimpijskim przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie. - Pokazałem, że potrafię pokonać słabości. To jest najlepsza nagroda - przyznaje.

- Wciąż nie wierzę, że wezmę udział w tym wydarzeniu - mówi wzruszony Paweł Zdanowicz. - W tej sztafecie pobiegnie osiem tysięcy osób z całego świata. Wśród nich będą i ja, jako jedyny z województwa. Polskę będę reprezentował z takimi osobistościami, jak Mariusz Czerkawski, Artur Partyka, Marta Żmuda-Trzebiatowska czy Przemysław Babiarz. Wszyscy do Anglii wyjeżdżamy z Warszawy 19 lipca. Dzień później przebiegnę 275 metrów z ogniem olimpijskim. Niewykluczone, że zostaną również na samych igrzyskach.

Udział w sztafecie jest nagrodą w konkursie samsunga. Organizowany był na profilu facebook. Polegał na tym, że należało przekonać zarządców konta do tego, że to właśnie ta osoba powinna dokonać zaszczytu biegnięcia z olimpijskim ogniem. Zdanowicz przedstawił swoją historię, która - jak się okazało zaważyła na końcowym sukcesie.

- Jeszcze dwa lata temu paliłem 30 papierosów dziennie. W styczniu zeszłego roku stwierdziłem, że muszę z tym skończyć. Prowadziłem siedzący tryb życia. Przebiegłem sto metrów i myślałem, że wypluję płuca. Wtedy rzuciłem "fajki", każdego dnia zacząłem biegać większe odległości, aż po pół roku dziennie pokonywałem 16 kilometrów. Moje zdrowie się poprawiło, kondycja również. Czułem się zdecydowanie lepiej. Opisałem swoje doświadczenia i okazało się, że firma samsung zgłosiła się właśnie do mnie - opowiada Zdanowicz.

Teraz sportowiec, bo tak już go można nazwać przebiega dziennie od 10 do 16 kilometrów. To dla niego doskonała odskocznia od pracy informatyka. Przyznaje, że jest dumny z tego, że po 12 latach walki z nałogiem udało się go pokonać. Już nie ma zamiaru do niego wracać. Nagroda, którą otrzymał utwierdziła go w przekonaniu, że warto walczyć ze słabościami.

- We wtorek byliśmy w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego na wspólnym spotkaniu. Mieliśmy okazję się spotkać ze wszystkimi. To kolejny niesamowity zaszczyt, miałem już okazję potrzymać pochodnię. Jest skonstruowana z ośmiu tysięcy małych kółeczek, każde to historia innej osoby - uczestnika sztafety. Wśród nich jest i moje - podsumowuje zwycięzca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński