- Co stało się w trzeciej kwarcie, gdy padł pan na parkiet i opuścił go trzymając się za nogę?
- Dostałem solidnego kopniaka w łydkę. To był taki miejscowy ból, musiałem zejść na bok rozchodzić tę nogę i rozmasować. Po kilku minutach byłem ponownie w stanie kontynuować grę.
- Za nami pierwsze derby w tym roku, które rozegrano w Szczecinie. Jak się panu podobało?
- Na pewno serce się bardzo raduje, gdy na meczu pojawia się tak liczna publiczność. Oczywiście chciałbym, by było tak na każdym meczu, nie tylko derbowym. Trochę nam to pomogło w wygraniu spotkania ze Spójnią. Myślę, że na początku zaczęliśmy stanowczo zbyt nerwowo, być może odrobinę sparaliżowała nas presja, która na nas ciążyła. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba się trochę uspokoić i faktycznie później mieliśmy już ten mecz pod kontrolą. Bardzo cieszy zwycięstwo nad lokalnym rywalem.
- Spójnia trochę was postraszyła w pierwszej połowie.
- Dokładnie. Tak jak mówiłem, byliśmy zbyt nerwowi. Pamiętajmy, że oni nie przyjechali się tutaj położyć i po prostu dać ze sobą wygrać. Derby zawsze rządzą się swoimi prawami. Najważniejsze, że wytrzymaliśmy ten napór, nie daliśmy im odskoczyć, a w drugiej połowie już było dobrze.
- Stargardzianie doskonale przygotowali się taktycznie do tego meczu. Wyłączyli waszą mocną stronę, czyli dobrych strzelców.
- Na początku tak było. Wiedzieli, że to jest nasz atut i dobrze wykonywali swoje założenia. Później zabrakło im mocy, a nasi strzelcy dobrze wychodzili po zasłonach i ich rzuty znajdowały drogę do kosza.
- Najbardziej wymagający przeciwnicy już za wami, teraz teoretycznie powinno być już z górki?
- Teoretycznie tak, ale wcale nie musi być łatwiej. Teraz będziemy mierzyć się z sąsiadami z tabeli i te mecze będą bardzo trudne. Każdy chce zagrać w fazie play off. Przed nami dwa mecze z rzędu na wyjeździe i lekko na pewno nie będzie. Mocno trenujemy od poniedziałku pod te spotkania i mam nadzieję, że oba wygramy.
- Nie uważa pan, że Wilki, z taką kadrą i z takimi nazwiskami, powinny być sąsiadami ekip z miejsc 1-5, a nie 6-8?
- Myślę, że personalnie mamy taki zespół, że powinniśmy być w tej czołówce. Ostatnie mecze pokazują, że niewiele nam do tego brakuje. Może trochę koncentracji. Zobaczymy, jak będzie teraz, po zmianie trenera. Może coś się ruszy i pchnie nas do walki.
- Wywołał pan temat zmiany szkoleniowca, co myśli pan o tym zabiegu? W poniedziałek pierwszym trenerem zostanie Krzysztof Koziorowicz. Wniesie to trochę jakości, czy może po prostu zadziała efekt nowej miotły?
- Myślę, że to pierwsze. Bo trener Koziorowicz jest doświadczonym trenerem, zna koszykówkę od podszewki. Z taką kadrą jaką mamy, będzie mógł spokojnie wprowadzić fajne schematy do gry w obronie i ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?