Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pavle Popara: Popełniamy błędy jako drużyna, a nie indywidualnie

Rafał Kuliga
Pavle Popara (z prawej) coraz częściej rozpoczyna spotkania w wyjściowej jedenastce.
Pavle Popara (z prawej) coraz częściej rozpoczyna spotkania w wyjściowej jedenastce.
Rozmowa z Pavle Poparą, pomocnikiem Pogoni Szczecin, który cieszy się coraz większym zaufaniem trenera Dariusza Wdowczyka.

- Czy porażka 0:5 z Wisłą Kraków, która przytrafiła się w poprzednim tygodniu, była w waszych głowach również w sobotnim spotkaniu z Lechią Gdańsk?

- Nie wydaje mi się. Spotkanie w Krakowie było dla nas bardzo złe. Staraliśmy się jak najszybciej o tym zapomnieć i myślę, że zapomnieliśmy. Ważny był tylko sobotni pojedynek, potrzebowaliśmy skoncentrować się na teraźniejszości.

- Waleczności i zaangażowania raczej nie można odmówić, ale macie inne problemy.

- Wyszedłem na boisko i dałem z siebie 100 procent. Reszta drużyny również grała walecznie. Samo spotkanie zaczęliśmy dość dobrze, to my byliśmy stroną przeważającą. Niestety, przytrafiły nam się dwa błędy, po których padły bramki dla gości. Lechia strzeliła dość szybko i trochę podcięła nam skrzydła, trudno było wrócić i odrobić taki wynik.

- Trener Dariusz Wdowczyk na pomeczowej konferencji prasowej powiedział, że martwią go błędy, szczególnie w wykonaniu środkowych obrońców. W sobotę najlepszego dnia nie miał Maciej Dąbrowski. Skąd się biorą takie pomyłki?

- To nie jest tak, że błąd popełnił Maciek Dąbrowski i zwalamy winę na niego. Strata bramki rozkłada się na całą drużynę. Popełnimy błędy jako drużyna, a nie indywidualnie. W takich momentach po prostu brakuje koncentracji. W meczu trzeba utrzymywać skupienie przez prawie 95 minut, czasami mamy z tym problem. Dokładnej analizy nie jestem w stanie jeszcze przedstawić, jest za wcześnie.

- Zszedł pan z boiska jeszcze w pierwszej połowie, ale już po stracie bramek. Zastąpił pana Maksymilian Rogalski. Czy zmiana wynikała z jakiegoś urazu, czy to była roszada taktyczna trenera?

- Poprosiłem szkoleniowca o zmianę. Poczułem, że ból uniemożliwia mi dalszą grę. Z minuty na minutę nasilał się i wiedziałem, że nie będę w stanie kontynuować swojego występu.

- Czy to coś poważnego?

- Mam nadzieję, że nie. Muszę skonsultować wszystko z lekarzem. Obym wrócił do treningu już w poniedziałek.

- Poważniejszy uraz w tym momencie byłby dla pana bardzo złą wiadomością. Trener Wdowczyk zaczyna darzyć pana coraz większym zaufaniem.

- Cieszę się, że ostatnio trener na mnie stawia. Byłoby dużo lepiej, gdybyśmy wygrywali spotkania. W środku pola jest spora rywalizacja, ale daje z siebie wszystko na treningach i walczę o pierwszy skład.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński